Tajemnicze kursy dziennikarzy TVN. „Operator nie płacił za taksówki na urodziny Hitlera”

Piotr Wacowski na
Piotr Wacowski na "urodzinach Hitlera", Fot. Twitter
REKLAMA

Jak bumerang wraca wątek materiału TVN o „urodzinach Hitlera” . Tym razem okazuje się, że współautor „reportażu” – operator kamery Piotr Wacowski – miał nie płacić za kursy taksówkami. O sprawie poinformował portal wPolityce.pl. Trwa dochodzenie w sprawie tajemniczych kursów dziennikarzy TVN-u.

Wcześniej portal wPolityce.pl pisał o kulisach śledztwa związanego z wyemitowanym w styczniu 2018 roku przez „Superwizjer” TVN materiałem ukazującym „obchody urodzin Adolfa Hitlera”.

REKLAMA

Do zeznań Mateusza S., organizatora „urodzin Hitlera”, dotarło wPolityce.pl. Wynika z nich, że cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. zł. Zleceniodawcy mieli postawić jeden warunek: by na „urodziny” zaprosić Annę Sokołowską. Jak ustalił portal, w rzeczywistości chodziło o dziennikarkę „Superwizjera” i współautorkę reportażu Annę Sobolewską.

Na nagraniach „Superwizjera” są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera, zorganizowane w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i „ołtarzyk” ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę” i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom: Mateuszowi S., Adrianowi K., Dawidowi K., Tomaszowi R., Dorocie R. i Krystianowi Z. Osoby te zostały oskarżone o popełnienie 13 maja 2017 r. przestępstwa „polegającego na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie obchodów 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera”.

W odrębnym postępowaniu Prokuratura Regionalna w Katowicach wyjaśnia wątek, który pojawił się w złożonych w śledztwie zeznaniach Mateusza S., że „cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. zł”. TVN zaprzeczał.

W innym, prowadzonym w Katowicach postępowaniu prokuratorskim badano, czy operator TVN nie propagował faszyzmu podczas realizacji reportażu „Superwizjera”, jednak w lutym śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.

Jak informuje portal wPolityce.pl, „Piotr Wacowski – operator TVN miał korzystać z usług taksówkarskich na Śląsku, ale za kursy nie zapłacił”. Portal zaznaczył, że „sprawa wyszła na jaw w połowie lutego, gdy Prokuratura Regionalna w Katowicach umorzyła śledztwo przeciwko Piotrowi Wacowskiemu, którego podejrzewano, że w trakcie słynnej maskarady, jakim były „urodziny Adolfa Hitlera” w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, propagował faszystowski ustrój państwa”.

„Laureat nagród Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego Grand Press miał zdaniem taksówkarzy nie uiścić opłaty za kurs” – czytamy na łamach portalu.

„Sprawę bada miejscowa policja, po tym jak Prokuratura Regionalna przekazała jej ten odprysk sprawy «urodzin Hitlera»” – poinformowało wPolityce.pl.

„W maju ubiegłego roku przesłuchano taksówkarzy, którzy stwierdzili, że Wacowski nie zapłacił za przejazdy taksówkami. Miało mieć to miejsce jesienią 2017 r.” – czytamy na wPolityce.pl. Portal zaznaczył również, że „w zeznaniach taksówkarzy pojawia się wątek tajemniczej kobiety oraz samochodu marki BMW”.

„Z kolei inny taksówkarz zeznał, że na początku kwietnia 2018 wiózł dwóch mężczyzn, z Wodzisławia Śląskiego do Rybnika. Towarzyszyć miał mu właśnie Piotr Wacowski” – czytamy dalej na portalu.

„Towarzysz operatora miał być bardzo pobudzony i zachowywał się dziwnie. Wspólnie z Wacowskim wysiedli z samochodu, ale nie zapłacili. Mężczyzna, który podróżował taksówką z Wacowskim miał zostawić w samochodzie telefon, jako «zastaw»” – wskazano. „Aparat okazał się starym modelem, bez karty sim. Taksówkarz zeznał, że obaj mężczyźni «naciągnęli» go na kurs” – dodano.

„W innym zeznaniu pojawia się nazwisko Bertolda Kittla, ale do przejazdu nie doszło, gdyż z zeznań taksówkarza wynika, iż nie zgodził się on na kurs. Dlaczego? Kierowca stwierdził, że dziennikarz nie zachowywał się w sposób odpowiedni, zaś taksówkarz czekać miał na innego klienta. Do tej sytuacji miało dojść w weekend majowy 2018 roku” – zaznaczył portal wPolityce.pl.

Źródła: wPolityce.pl/PAP/nczas.com

REKLAMA