Times of Israel znowu brnie w antypolonizm. W dobrą wolę tego środowiska wierzy jeszcze chyba tylko rząd

REKLAMA

Kolejny pełny manipulacji artykuł ukazał się w internetowym wydaniu „Times of Israel”. „Szkoła” Grossa ma absolwentów niemal wszędzie. Autor twierdzi, że głęboko zakorzeniony antysemityzm Polski „tli” się obecnie na ulicach i w internecie. Jednym słowem potwierdza, że „antysemityzm ssiemy z mlekiem matek”.

Dowodami ma być akt wandalizmu wobec redakcji Oko.Press oraz opinia Stanisława Krajewskiego, „naukowca z UW i ważnego członka żydowskiej wspólnoty w Warszawie”. Portal Oko.Press pokazał już po której stronie stoi, publikując narrację o konferencji w Paryżu całkowicie w duchu „Gazety Wyborczej” i krytykując obecnych tam… Polaków. Podobno na budynku redakcji ktoś coś narysował o wydźwięku antysemickim (miała być swastyka i napis „Jude raus”), więc „Times of Israel” ma „dowód”. To, że np. we Francji takie napisy odkrywane są od pewnego czasu codziennie nie mają znaczenia.

REKLAMA

Najważniejsza jest teza o uśpionym tylko polskim antysemityzmie, którą propaguje Krajewski. Szkoda tylko, że nie nikt się nie zastanawia jak mocno pracują nad budzeniem tego potwora sami Żydzi właśnie takimi publikacjami… Autor twierdzi, że taki mamy już antysemicki „klimat”.

Times of Israel przytacza zresztą słowa izraelskiego ministra spraw zagranicznych o antysemityzmie, który Polacy wyssać mieli z mlekiem matki, a później piętnuje „falę mowy nienawiści w Internecie”, która wylała się z tego powodu w Polsce.

Kolejny rozmówca autora to „ekspert” Konrad Dulkowski, z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Ten znajdzie „mowę nienawiści” bez problemu i niemal wszędzie. W roli „dobrego policjanta” występuje w artykule Konstanty Gebert, który z jednej strony twierdzi, że od zwycięstwa PiS w 2015 rosną w siłę ugrupowania skrajnie prawicowe, ale też, że Jarosław Kaczyński potępia wszelkie przykłady antysemityzmu.

Ten sam „dobry” Gebert twierdzi jednak, że gdyby polskich Żydów było więcej, to mogłoby dojść do fizycznych ataków na ich wspólnotę. Tymczasem przyjeżdżają tysiącami np. do Łańcuta i jakoś nikt ich nie atakuje i to bynajmniej wcale nie względu na ochroniarzy z Mosadu.

Jest też cytowany francuski korespondent Michel Viatteau, który mówi, że kierownictwo PiS wprawdzie nie jest antysemickie, ale partia rządząca uzależniona jest od głosów skrajnej prawicy. Na tym dobór rozmówców się kończy. Swoją drogą udawanie, że nie jest się wielbłądem do niczego nie prowadzi. Jak by nie znaleźli jakiejś swastyki to sami namalują, a za parę złotych jacyś idioci to i urodziny Hitlera u nas wyprawią….

Źródło: WPolityce

REKLAMA