Mający siedzibę w Izraelu think thank Begin–Sadat Center for Strategic Studies (BESA) opublikował krytyczny dla Niemiec raport. Zarzuca w nim, iż mimo iż oficjalnie walczy z antysemityzmem w rzeczywistości go wspiera. Powody takiej oceny wymienione w raporcie są jednak co najmniej zastanawiające.
Opublikowany 3 marca raport Begin–Sadat Center for Strategic Studies (BESA) wskazuje, że oficjalna polityka Niemiec zakłada podejmowanie wysiłków na rzecz walki z antysemityzmem, a także jest przyjazna dla państwa Izrael.
Według autora raportu, Dr. Manfred Gerstenfelda, w tym samym czasie rząd Niemiec podejmuje działania, które są antysemickie i wymierzone w państwo żydowskie.
Jako przykład takich antysemickich działań podawana jest między innymi polityka Niemiec polegająca na zezwolenie na masową imigrację antysemitów z krajów muzułmańskich. Autor pisze, że badanie przeprowadzone w Bawarii wykazało, że 50% spośród imigrantów z Iraku, Syrii czy Afganistanu wskazało, że „Żydzi mają zbyt duży wpływ na sytuację na świecie”. Pośród rdzennych Niemców podobnie uważa między 15 a 25%.
Autor raportu twierdzi też, że Niemicy wspierają antyizraelskie inicjatywy na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Gerstenfeld wskazuje, że tylko w 2018 roku Niemcy poparli na tym międzynarodowym forum 16 z 21 wymierzonych w Izrael rezolucji.
Zarzuca też niemieckiemu rządowi, iż finansuje Agendę Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA).
Raport jako przykład podwójnych standardów wymienia też niemieckiego ministra spraw zagranicznych Sigmara Gabriela, który z jednej strony deklarował się jako przyjaciel Izraela, a z drugiej oskarżał Izrael o stosowanie polityki apartheidu i nie przeprosił za to przez wiele miesięcy.
Taki kształt raportu potwierdza, iż jakiekolwiek działania niezgodne z polityką Izraela są tam uznawane za antysemityzm i działania wymierzone w państwo żydowskie. Mieliśmy się o tym okazję jako Polska boleśnie przekonać w ostatnich tygodniach.
Źródło: besacenter.org
