Afera w Katowicach. Strażnicy miejscy wykasowali informacje o wykroczeniu drogowym prezydenta. Przekrętów było więcej

REKLAMA

Były komendant Straży Miejskiej w Katowicach oraz były naczelnik jednego z wydziałów w tej formacji odpowiedzą za wykasowanie z systemu komputerowego informacji o wykroczeniu drogowym popełnionym przez byłego prezydenta miasta Piotra Uszoka.

Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód. Obaj oskarżeni byli funkcjonariusze w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy.

REKLAMA

Piotr Uszok, w czasie kiedy nie był już prezydentem Katowic pozostawił swoją hondę accord przy ul. Starowiejskiej, gdzie był zakaz zatrzymywania się.

Strażniczka miejska sporządziła notatkę o wykroczeniu i zrobiła zdjęcia źle zaparkowanego samochodu. Sama sprawa w gruncie rzeczy jest drobna, ale wykasowanie tych danych z systemu informatycznego już nie.

Śledczy uznali, że odpowiedzialni za to są były komendant Straży Miejskiej w Katowicach Kazimierz R. oraz Mariusz A., który był administratorem bezpieczeństwa informacji i naczelnikiem wydziału wykroczeń. Oni zostali oskarżeni o usunięcie ze zbioru ww. danych.

Postępowanie w tej sprawie prowadziło CBA pod nadzorem śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. To jeden z wątków toczącego się w rzeszowskiej delegaturze CBA śledztwa w sprawie powoływania się na wpływy w instytucjach samorządowych w Katowicach i pośrednictwa w załatwianiu spraw w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę.

Kiedy po zatrzymaniu strażników media pytały Uszoka o tę sprawę, były prezydent przyznał, że faktycznie niewłaściwie zaparkował swój samochód, ale – jak oświadczył – nie prosił komendanta straży o usunięcie informacji o wykroczeniu.

Źródło: Onet Śląsk

REKLAMA