
Minister Joachim Brudziński, kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego może mieć poważny problem z językiem angielskim. Tak wynika z nagrania z konferencji prasowej z jego udziałem. Dziennikarka chciała zadać pytanie po angielsku, ale zanim na dobre skończyła, przerwano jej. Uzasadnienie było głupie.
Ciężko realnie funkcjonować w unioparlamencie bez znajomości chociaż jednego języka obcego. A z tym problemem w razie wejścia do unioparlamentu będzie najwyraźniej musiał się zmierzyć minister Brudziński.
– Oczywiście nie wpadam tutaj w samozachwyt, mój angielski jest angielskim marynarza, ale w kontaktach bezpośrednich z politykami radzę sobie – zapewniał niedawno w Radiu Zet Brudziński. Dodał żartobliwie, że jego angielski jest „mocny jak demokracja w Korei Północnej”.
Przyszła chwila prawdy. Podczas wczorajszej konferencji prasowej w zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim dziennikarka lokalnego portalu zaczęła zadawać ministrowi pytanie po angielsku z dość zrozumiałym akcentem. Nie skończyła.
Rzecznik postanowiła przerwać zadawanie pytania tłumacząc, że nie jest związane z tematem konferencji o finansowaniu dróg lokalnych oraz że odbywa się ona w języku polskim.
Chwilę później Brudziński zszedł z mównicy.
Źródła: radiozet.pl/facebook.com/nczas.com