14-latek chodził do szkoły dla chłopców, uznał się za dziewczynkę i zmienił szkołę na liceum żeńskie

fot. Pixabay
fot. Pixabay
REKLAMA

14-letni Arlèn Aliaga postanowił zmienić sobie płeć i ze szkoły dla chłopców przenieść się do szkoły dla dziewcząt. Po kilku latach dopiął swego, dzięki zmianom prawa, których dokonał parlament w Chile w listopadzie ub. roku. Nowa ustawa zezwoliła dorosłym, ale także dzieciom od wieku 14 lat, na zmianę imienia i płci w dokumentach stanu cywilnego. W przypadku nieletnich od 14 do 18 lat wymagana jest jeszcze zgodna opiekuna prawnego.

Z pewnością już niedługo, bo całkiem niedawno sąd stanu Kolumbia Brytyjska w Kanadzie, zezwolił na podobny zabieg 14-letniej dziewczynce i to wbrew opinii i woli wychowującego ją ojca. Dziewczynka wpadła zresztą na pomysł zmiany płci po „konsultacjach” u odwiedzających jej szkołę aktywistów LGTB.

REKLAMA

W Chile zaczyna być podobnie, bo w przypadku braku „przedstawiciela prawnego” (rodzica) decyduje sąd. Obecnie już panna Aliaga może chodzić do średniej szkoły żeńskiej. Sprawę nagłośniono medialnie, Aliaga stał się niemal „celebrytką” i z pewnością nie będzie to ostatni przypadek tego typu.

O tym, że młodzież łatwiej ulega manipulacji świadczą też przypadki Arlena Aliagi w szkole męskiej. Jego koledzy mieli być tolerancyjni i wspierać ucznia w żeńskich przebierankach, ale nie podobało się to wszystkim nauczycielom.

Personel miał z kolei „prześladować” ucznia narzucając mu wybór… szkolnego mundurka dla chłopców i nie pozwalając na makijaż. Stąd pomysł przeniesienia się do szkoły dla dziewcząt.

Liceum dla dziewcząt nr 1 im. Javiera Carrera początkowo odrzuciło prośbę Aliagi o przyjęcie, twierdząc, że w szkole nie ma miejsc. Wtedy jednak uruchomiono całą kampanię medialną lobby LGBT. Interweniował nawet burmistrz Santiago Felipe Alessandri i Arlèn został ostatecznie przyjęty. Metoda „krojenia salami” kolejny raz zdaje egzamin.

REKLAMA