
Tysiące młodych ultraortodoksyjnych Żydów zaatakowało grupę feministek żydowskich, które postanowiły powalczyć przy okazji 8 marca o „równe prawa do modlitwy przy Ścianie Płaczu” w Jerozolimie. Były to „członkinie” Women of the Wall, organizacji, która chce „równouprawnienia” i prawa do wspólnego i głośnego czytania Tory pod Ścianą Płaczu, najświętszym żydowskim miejscem modlitwy.
Dzisiejsza manifestacja skończyła się dość szybko. Aktywistki zostały otoczone przez tysiące Żydów i musiały manifestacji poniechać. Sytuacja groziła niemal linczem. Z rozjuszonego tłumu około 10 tys. ludzi, kobiety musiała ewakuować policja. Szefostwo organizacji skarży się, że aktywistki były opluwane, popychane i obrażane słownie.
Doczekały się też wszczęcia w tej sprawie śledztwa. Izraelska policja oskarżyła niektóre działaczki o „zamiar celowej konfrontacji i prowokacji”.
Mężczyźni i kobiety modlą się pod Ścianą Płaczu osobno. Kobiety mogą obecnie nakrywać się pod murem szalem modlitewnym, ale nie wolno im przynosić do czytania zwojów Tory.