Hieny gryzą się po gardłach. Karnowski z Bierzyńskim wykłócają się, kto wziął więcej z państwa na reklamy: „Wyborcza” czy „Sieci”?

Bracia Karnowscy/fot. TVP/PAP
Bracia Karnowscy/fot. TVP/PAP
REKLAMA

Spółka Friatria wydająca m.in. propisowski portal wpolityce.pl oraz tygodnik „Sieci” zastąpiła znienawidzoną przez siebie „Gazetę Wyborczą” jako główny beneficjent publikowania – oczywiście odpłatnie za nasze pieniądze – reklam państwowych spółek. Jednemu z szefów spółki Michałowi Karnowskiemu bardzo się nie spodobało, ze ktoś śmie to krytykować.

Najbardziej drastyczny przykład symbiozy polityki i państwowego biznesu stanowi spółka Fratria. Wydatki na reklamę publicznych firm wzrosły tam z 2,3 mln rocznie w 2015 r. do 28,2 mln w 2018 r., czyli o 1143 proc. W efekcie publiczne pieniądze stanowią 40 proc. całości jej przychodów (osiem razy więcej niż średnia rynkowa). Podobnie sytuacja wygląda w pozostałych wydawnictwach: Orle Pióro – 19 proc. (czterokrotnie więcej) i Niezależne Wydawnictwo Polskie (Gazeta Polska) – 38 proc. (ośmiokrotność średniej) – napisał Jakub Bierzyński na swoim blogu.

REKLAMA

Wyraźnie nie spodobało się to Michałowi Karnowskiemu ze spółki Friatria. Jeden z braci klęczących napisał w odpowiedzi na cytowanie przez Vadima Makarenkę tego tekstu, że „to jest zwykłe, podłe kłamstwo”.

Nie lubię sądów, ale jeśli pan nie przestanie rozpowszechniać kłamstw, spotkamy się w sądzie. CAŁY roczny budżet Fratrii jest mniejszy – napisał. Nie mógł się oczywiście powstrzymać od odbicia piłeczki. Dodał, że „nasze przychody ze źródeł publicznych to ułamek tego, co Agora otrzymuje z samorządów, instytucji itp”.

Kuba Bierzyński jest dobrym fachowcem, świetnie zna rynek. Sprawdzę Pana bilans w dogonym dla mnie czasie, to faktycznie dobry pomysł. Mam nadzieję, że regularnie je Pan składa do KRS? A co do tego, jakie slabizny Pan promuję na TT nie będziemy mówić, prawda? – odpisał Makarenko.

W awanturę wtrącił się też Roman Imielski z „Gazety Wyborczej” stwierdzając, że „kłamać też trzeba umieć”. – Przychody Fratrii w 2017 r. to ponad 34 mln zł – o 6 mln więcej niż 28 mln zł. Także tego – podkreślił i dodał, że „w 2018 pewnie budżet jest jeszcze większy, a wpływy ze sfery publicznej też”.

Widmo utraty władzy przez politycznych sponsorów musi spędzać sen z powiek – podkreślił.

Źródło: twitter.com/bierzynski.pl

REKLAMA