
Kaja Godek w Mediach Narodowych ostro skrytykowała program 500+ i jego rozszerzenie na jeszcze kolejne dziecko. Stwierdza wprost, że jest to „kiełbasa wyborcza” ze strony rządu, który nie może pochwalić się sukcesami na polach, na których obiecywał.
– Jeżeli ma się tak jak ja troje dzieci, to oczywiście można się ucieszyć w pierwszej chwili, że dostanie się 1500 zł. Natomiast jeżeli patrzymy na takie programy, to ja widzę w tym przede wszystkim kiełbasę wyborczą. To jest danie ludziom pieniędzy po to, by głosowali na partię, która obecnie rządzi, by głosowali na nich ponownie – powiedziała Kaja Godek w „Komentarzu Mediów Narodowych”.
– To jest również wyraz desperacji. Jeśli nie można się pochwalić dokonaniami na wielu polach. Są obietnice, które nie zostały spełnione – dotyczące ochrony życia czy określonego stylu prowadzenia polityki zagranicznej i tego, że miało być nam w Polsce coraz lepiej i dostatniej, a cały czas są podnoszone podatki. Potem PiS nic nie działało albo działało przeciwnie, na przykład z kwestią aborcji – oceniła Godek.
– Jeżeli nie można po czterech latach pochwalić się dokonaniami, to trzeba dosypać pieniędzy. Wtedy ludzie odbiorą to tak, że „władza coś daje”. Problem w tym, że te pieniądze najpierw zostały nam zabrane. I to jest główny problem z tymi programami – stwierdziła liderka Konfederacji.
Powiedziała też, że widziała wyliczenia, że 500+ kosztuje obecnie 619 zł, czyli 119 zł jest na obsługę tego programu. Prowadzący rozmowę dziennikarz wtrącił wówczas dwa inne wyliczenia. Dominik Cwikła przypomniał, że „Super Express” ocenił, że wartość 500+ zmalała do niecałych 300 zł, biorąc pod uwagę wzrost cen. Z kolei partia KORWiN umieściła infografikę z wyliczeniem ukazującym, że rodziny płacą tylko w podatkach bezpośrednich od zarobków wielokrotnie więcej, niż 500 zł.
– Te pieniądze nie biorą się z drukarni tylko z podatków. Gdybyśmy rzeczywiście patrzyli na to, co jest dla rodzin dobre, to stawialibyśmy na to, by ludzie zatrzymali w kieszeni zarobione przez siebie pieniądze. Ale wtedy jest jeden „problem”. Nie ma roli państwa w roli „dobrego wujka”, który „daje” pieniądze. Dlatego lepiej jest pieniądze zabrać i znowu rozdać, by przedstawiać się jako dobrodziej – stwierdziła Godek.
Źródło: youtube.com