Media głównego ścieku milczą. Zamieszki we Francji po śmierci dwóch młodych ludzi, których goniła policja [VIDEO]

Zamieszki we Francji. / foto: Twitter
Zamieszki we Francji. / foto: Twitter
REKLAMA

Starcia w Grenoble po śmierci dwójki młodych ludzi, których goniła policja, trwają już od kilku dni. Francuskie media przestały jednak o tym informować. Tymczasem zamieszki rozciągnęły się nawet na kolejne dzielnice.

Przypomnijmy, że wg policji dwójka młodych miała uciekać skradzionym skuterem przed patrolem i zderzyła się z autobusem. Zaraz po ich śmierci wybuchły w dzielnicy zamieszki, palono auta, walczono z policją, atakowano budynki służb publicznych. W dzielnicy wprowadzono godzinę policyjną, ale starcia odnawiają się praktycznie w każdy wieczór i przenoszą nawet na sąsiednie osiedla.

REKLAMA

Tymczasem krewni oskarżają o wypadek policję. Ojciec i wujek jednej z ofiar w wywiadzie dla „Le Parisienne” twierdzą, że śmiertelny wypadek spowodował ścigający radiowóz i był to błąd policji, która i bez tego mogła ustalić ich tożsamość. Policja podaje, że ofiary to drobni przestępcy.

Pierwsze elementy śledztwa potwierdzają, że skuter był kradziony, jego kierowca przejeżdżał czerwone światła, nie miał, podobnie jak pasażer, kasku i świateł. Rodzina jednak twierdzi, że „obowiązkiem państwa jest dbanie o nasze dzieci”, a nie narażanie ich życia pościgiem. Wg rodziny ich tożsamość i tak policja mogła ustalić później.

Niezależnie od racji stron, to co się działo później pokazuje jak wybuchowa sytuacja panuje na przedmieściach dużych miast francuskich. Do wybuchu wystarcza jakakolwiek iskra i w ruch idą „koktajle Mołotowa”, kamienie i race. W ciągu czterech nocy zamieszek spalono już ponad 100 samochodów.

REKLAMA