W ostatnim czasie rząd chwalił się tym, że wprowadzając nową matrycę podatku VAT, dokonuje ujednolicenia części absurdalnych stawek, tak aby niemal identyczne produkty nie były opodatkowane raz stawką 8 procent, a w innym przypadku 23 procent. Tymczasem okazuje się, że miłościwie nas opodatkowujący wykorzystali zmiany, by przykryć podwyżkę VAT-u na wiele produktów.
Rząd premiera Mateusza Morawieckiego chwalił się, że upraszcza matrycę VAT, likwidując część absurdów. Dlaczego tylko część do końca nie wiadomo, wszak można by było zlikwidować wszystkie absurdy po prostu wprowadzając jednolitą stawkę VAT. Rząd woli jednak co jakiś czas „porządkować” VAT, przy okazji podnosząc opodatkowanie wielu produktów.
Ministerstwo finansów chwali się, że nowa matryca VAT ma opierać się na trzech filarach: prostota – przejrzystość – przyjazność stosowania. Ujednolicone mają zostać m.in. stawka VAT na pieczywo oraz ciastka, przyprawy, żywność dietetyczną oraz książki i e-booki, do tej pory mieliśmy do czynienia ze stawką 23 proc. na e-booki i 5 proc. na zwykłe książki.
To tyle jeżeli chodzi o pozytywne zmiany. Poza tym ma wzrosnąć VAT na wiele produktów, których używamy na co dzień. Wzrośnie z 5 na 8 procent VAT na przyprawy nieprzetworzone. Szczególnie drastyczny będzie wzrost podatku na soki owocowe (z 5 na 23 procent), co uderzy w polskich sadowników, o czym już wielokrotnie informowaliśmy.
Wzrośnie VAT także na homary i ośmiornice, a także inne skorupiaki i kawior. Radykalnie wzrośnie też VAT (z 8 na 23 procent) na lód spożywczy, używany przez niemal wszystkie restauracje. Do tego podniesiony zostanie podatek na czasopisma specjalistyczne, które zostaną objęte podatkiem 8 procent zamiast 5.
Źródło: pit.pl
