
Zdecydowana zapewne większość mieszkańców naszego kraju zapewne jest przekonana, że wieprzowina, nasz ulubiony narodowy schabowy i nasza ulubiona wędlina, szynka to polski wyrób, ze świeżego polskiego mięsa. Niestety to przeszłość.
Polska hodowla rodzimych świń upada. Rolnicy trzymają coraz mniejsze ilości własnych macior i zapładniających je knurów.
„Warszawiacy pewnie nie wiedzą, ale rodowite polskie świnki to już właściwie rzadkość. Najczęściej rolnik podpisuje kontrakt z korporacją tylko na sam chów trzody. Otrzymuje od firmy duńskie prosiaki i warchlaki, worki z karmą, a w zamian ma gwarancję zapłaty, jak dostarczy wyrośnięte 120-kilogramowe tuczniki” – powiedział Wirtualnej Polsce prezes związku rolników AGROunia Michał Kołodziejczak.
„Najgorsze jest jednak inne zjawisko. Najlepsza świeża wieprzowina jest eksportowana za granicę, a na polski rynek trafiają importowane tusze, nawet po kilku latach przechowywania w chłodni. Taki biznes wspierają wielkie sieci handlowe, którym zależy na tanich kiełbasach i parówkach” – dodaje Michał Kołodziejczak.
To szokujące, że Polska, która była wielkim producentem dobrej wieprzowiny, stała się „wieprzową montownią”, która spełnia funkcje usługowe, w dodatku stając się zależnym od importu. W wolnej Polsce, w III RP, jest jak za czasów PRL. Co najlepsze eksportujemy, a nam samym zostaje gorszy sort, jak sugeruje prezes Kołodziejczak.
Źródło: Wirtualna Polska