Młody żubr zginął w Puszczy Białowieskiej. Przygniotło go martwe drzewo, którego wycięcie zablokowali ekolodzy i funkcjonariusze Greenpeace.
22 lutego leśnicy z Nadleśnictwa Browsk napotkali w puszczy samotną, zaniepokojoną samicę żubra. Jak się okazało w pobliżu leżał przygnieciony martwym, suchym drzewem byczek. Wszystko wskazuje na to, że drzewo zwaliło się na 7-miesięcznego byczka, gdy przechodził w pobliżu wraz z całym stadem.
Lesnicy podjęli akcję ratowania młodego zwierzęcia. Uwolnili je spod martwego drzewa i okryli sianem, by się uspokoiło i ogrzało. Na miejsce zostali wezwani pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego. Weterynarze stwierdzili bardzo poważne uszkodzenia u cielaka. Młody żubr miał połamane żebra, złamaną łopatkę i uszkodzony kręgosłup. Zwierzaka nie udało się uratować.
Drzewo, które go przygniotło było martwe. Zabił je kornik drukarz. Pracownicy i leśnicy z Puszczy Białowieskiej starają się ratować drzewa przed rozprzestrzeniam się kornika. Chcieli doprowadzić do wycięcia i usunięcia zaatakowanych drzew, by zlikwidować siedliska kornika. Leśnicy wielokrotnie też wskazywali na zagrożenie jakie stanowią martwe drzewa,, które w każdej chwili mogą zwalić się.
Akcje wycinania martwych drzew blokowali funkcjonariusze Greenpeace i ekoświry. Po interwencji Brukseli posłuszny rząd PiS ostatecznie nakazał zaprzestanie wycinki.
Źródło: Tygodnik Ostrołęcki