
Stołeczne feministki nie mogły odpuścić okazji i w godzinach piątkowego szczytu, na rondzie Romana Dmowskiego zorganizowały dyskotekę. Wściekli mieszkańcy miasta, którzy wracali z pracy, musieli szukać objazdów i upychać się w metrze, a w tym czasie „socjolożkom”, „kulturoznawczyniom” przyszła do głowy jeszcze jedna myśl.
„Chcemy ronda Praw Kobiet, nie Dmowskiego. Niektórzy twierdzą, że nie ma o co się bić, ale symbole są ważne. Niewiele kobiet jest w Warszawie uhonorowanych. A przecież wywalczyłyśmy sobie prawa i dalej walczymy. Chcemy uhonorować tę walkę” – mówiła Elżbieta Korolczuk z „Krytyki Politycznej”, zbierająca podpisy pod petycją w tej sprawie w krótkim wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
„Mam marzenie, że kiedyś w Warszawie będzie też rondo Legalnej Aborcji. Legalnej i dostępnej” – mówiła z kolei Kamila Ferenc, prawniczka z federacji praw kobiet i planowania rodziny, cytowana przez „Gazetę Wyborczą”.
Rondo Legalnej Aborcji w Warszawie? Ciekawe, co na to Warszawiacy?
Źródło: Gazeta Wyborcza