Janusz Korwin-Mikke realistycznie podchodzi do sojuszy. Nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy jako państwo wchodzili w różne sojusze. JKM uważa, że liczy się przede wszystkim nasz narodowy interes. To samo sądzi o partyjnych aliansach np. z PSL.
Korwin nie ma nic przeciwko temu, żeby raz „flirtować” z USA, drugi raz z Rosją, czy z Francją.
Nie dziwi go też, że PSL zawiera porozumienie z PO i szuka porozumienia z PiS.
Według lidera wolnościowców nie ma w tym nic złego. Z tweeta JKM wynika, że nic złego nie widziałby także w sojuszu jego koalicji z ludowcami.
W tym, że PSLudowcy raz zawierają porozumienie z PO, a raz szukają porozumienia z PiSem (a kto wie, czy nie z nami?) nie ma nic złego. Podobnie Polska powinna raz flirtować z USA, raz z FR, a raz z Francją; "Państwa nie mają przyjaźni (chyba, że z Węgrami); mają tylko interesy". pic.twitter.com/7naupitu5a
— Janusz.Korwin.Mikke (@JkmMikke) 9 marca 2019