Kolejna katastrofa najnowszego Boeinga ma związek z niewłaściwym działaniem systemem bezpieczeństwa? Sprawa może mieć poważne konsekwencje

Boeing 737 MAX 8. Foto: wikimedia
Boeing 737 MAX 8. Foto: wikimedia
REKLAMA

Kolejna katastrofa z udziałem najnowszego modelu Boeinga, 737 MAX 8, rodzi pytania o bezpieczeństwo lotów tym typem samolotu, a także o to, czy koncern w pogoni za zyskiem nie naraził na ryzyko utraty życia załóg i pasażerów.

Podobna dyskusja przetoczyła się już przez media po katastrofie Boeinga 737 MAX 8 linii Lion Air. Członkowie indonezyjskiej komisji badającej przyczyny wypadku we wstępnym raporcie z katastrofy stwierdzili, że błędne odczyty czujnika doprowadziły do sytuacji, w której komputer pokładowy automatycznie wprowadził samolot w strome nurkowanie.

REKLAMA

Katastrofa indonezyjskiego Boeinga 737 MAX ujawniła skandaliczne zaniedbanie ze strony producenta samolotu. W instrukcji obsługi tej maszyny nie było bowiem wzmianki dotyczącej specjalnego systemu zapobiegającego przeciągnięciom jaki zastosował w samolocie producent, ani informacji na temat sposobów przeciwdziałania jego niesprawności np: w wyniku błędnych danych. Firma zdecydowała się na taki krok ze względu na to, iż system jest aktywowany niezmiernie rzadko i jedynie w manualnym trybie pilotowania. Piloci nie przechodzili też szkoleń związanych z tego typu usterką na symulatorach.

Sprawa wywołała protesty ze strony pilotów i związków zawodowych w liniach lotniczych. Piloci byli wzburzeni, że nie otrzymali tej istotnej dla bezpieczeństwa lotów informacji. Wskazywali, że piloci muszą bezwzględnie znać wszelkie szczegóły związane z funkcjonowaniem systemów samolotu, który pilotują.

Amerykańska Federal Aviation Administration wystosowała tak zwaną Emergency Airworthiness Directive informującą właścicieli i użytkowników samolotu o działaniu systemu po tym, gdy pojawiły się przecieki z badań indonezyjskiej komisji, o niewłaściwie działającym czujniku kąta natarcia. Wskazano także jak można go dezaktywować.

Czytaj dalej ->

REKLAMA