Po tym jak zakończył się koncert organizowany przez Dorotę Rabczewską, znaną jako Doda, „Artyści przeciw nienawiści” piosenkarka udzieliła wywiadu, w którym oceniła pierwszą edycję, a także opowiedziała o planach na kolejne tego typu wydarzenia. W czasie rozmowy padło zaskakujące wyznanie ze strony Dody.
Po tym jak podczas gdańskiego finału WOŚP Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika i następnie zmarł w szpitalu, Doda postanowiła zorganizować koncert „Artyści przeciw nienawiści”. Pierwszą tego typu imprezę w Polsce ocenia pozytywnie.
– Chciałabym, żeby była taka…jest „Kiss Camera” na NBA na koszykówce, która wyławia w przerwie pary znajome albo nieznajome i muszą się całować. Ja chciałam zrobić coś takiego tutaj w takiej ramie „weź nie hejtuj, weź się przytul” – zdradziła wokalistka.
W czasie krótkiego wywiadu doszło też do szokującego wyznania. – Ja pamiętam taką kamerę jak byłam na koncercie Aerosmith, tylko wykorzystałam ją żeby pokazać biust całej arenie. No ale nie było tam czystego przekazu, że mam się z kimś przytulać – powiedziała Doda.