Cała prawda o warszawskiej deklaracji LGBT Trzaskowskiego. Najmłodsze dzieci są zagrożone seksualizacją [VIDEO]

Weronika Kostrzewa/fot. YouTube/Weronika Kostrzewa
Weronika Kostrzewa/fot. YouTube/Weronika Kostrzewa
REKLAMA

W najnowszym nagraniu Weronika Kostrzewa rozprawia się z kolejnymi kłamstwami na temat deklaracji LGBT podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wykłada ona czarno na białym na podstawie dokumentów, jak WHO, której standardy mają przyświecać w tzw. „edukacji seksualnej”, postrzega nauczanie dzieci.

Jak mówi Kostrzewa, w deklaracji LGBT zapewniono „edukację seksualną, w tym naukę masturbacji od czwartego roku życia”.

REKLAMA

Prezydent Warszawy powiedział, że nic takiego tam nie ma, media kłamią. To sprawdźmy jak jest naprawdę. W deklaracji LGBT plus podpisanej przez prezydenta Warszawy, którą zapewne – jak zapowiadają – podpiszą kolejni prezydenci, więc nie jest to tylko sprawa stolicy, czytamy: W dziedzinie edukacji, edukacja antydyskryminacyjna i seksualna zgodnie ze standardami WHO. W takim razie przechodzimy do tych standardów WHO – mówi Kostrzewa.

Pierwszy zakres to jest od 0 do 4 [lat – red.]. I tutaj mamy higienę osobistą. I dla tych dzieci od zero do cztery podstawowej informacje o prokreacji „skąd się biorą dzieci”. Ciekawe, czy powiedzą im też, że Mikołaja nie ma. Wydaje mi się, że do pewnego wieku dzieci mogą naprawdę rozumieć, że przynosi je bocian, albo że są z kapusty, a na pewno nie muszą wiedzieć, jak dokładnie rodzice współżyją w sypialni, żeby poczuć począć ich brata i najlepiej jeszcze, kiedy to robią – ironizuje.

Znajdziemy tu także radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa. Panie prezydencie: Czy pan czyta, co pan podpisuje? – pyta Weronika Kostrzewa.

– Jak pan będzie brał kredyt, to na Boga, niech pan czyta! Bo to jest niebezpieczne. Chyba, że ma pan dobrego doradcę finansowego – dodaje.

W dalszej części zauważa, że WHO, na które powołuje się deklaracja LGBT Trzaskowskiego zakłada w nauczaniu czterolatków „prawo do badania tożsamości płciowej”.

No tak, taki czterolatek, który nie wie, czy jest homo, hetero, bio, trans, czy… no tak… Tak to sobie wyobrażam. Huśtawki, ślizgawki i rozmowy na temat preferencji seksualnych – mówi Weronika Kostrzewa.

To było tylko do czterech lat, potem może być tylko lepiej – zapowiada.

Źródło: youtube.com

REKLAMA