Maduro wygrał z Pentagonem „wojnę o elektryczność”. Teraz udowodni jego „terrorystyczne działania”

Nicolas Maduro wśród swoich wojskowych. Foto: PAP/EPA
Nicolas Maduro wśród swoich wojskowych. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Już Włodzimierz Ilicz Lenin pisał, że „komunizm to władza rad plus elektryfikacja kraju”. Prezydent Wenezueli Maduro 100 lat po problemach Lenina odnosi podobne sukcesy.

Nicolas Maduro ogłosił w telewizji publicznej „zwycięstwo” w „wojnie o elektryczność” wywołanej wg niego przez imperialistów z Pentagonu. Do Caracas wróciło po kilku dniach światło, a prezydent powołał teraz komisję śledczą, która ma wyjaśnić przy pomocy ONZ, Rosji, Chin, Kuby i Iranu, kto stał za blackoutem.

REKLAMA

Brak prądu w kraju głównego światowego eksportera ropy, dzięki socjalistycznym eksperymentom, doprowadził do paraliżu transportu, komunikacji, czy handlu. Jedynym pozytywem był brak TV i przemówień Maduro. Dostawy prądu w stolicy już przywrócono, chociaż problemy dotyczą jeszcze prowincji.

Nicolas Maduro oskarżył Stany Zjednoczone i opozycję o przeprowadzenie „cyber-ataku”. Miał on być dokonany z serwerów w Houston i Chicago i zdaniem prezydenta, stał za tym Pentagon.

REKLAMA