
Wojciech Cejrowski słynie z tego, że bezlitośnie orze wszystkich zwolenników socjalizmu i zaciekle broni kapitalizmu. Nie inaczej było w najnowszym odcinku „Studia Dziki Zachód”, gdzie wyjaśnił, że państwowe to nie znaczy nasze.
Zaczęło się od słów Krzysztofa Skowrońskiego o tym, że skoro coś jest państwowe, to znaczy nasze – czyli obywateli. – Nie, nie, nie! – zaprotestował Cejrowski. – Nie bądźcie naiwni, nie my tylko oni – dodał.
– W sytuacji kiedy państwo jest właścicielem czegoś, to znaczy oni, a nie my, są właścicielem, bo to oni zarządzają. Właściciel to jest ktoś kto zarządza, a my w tych sprawach nie decydujemy – mówił.
Krzysztof Skowroński, oczywiście jak na państwowca przystało, wtrącał: Ale to my wybieramy, my naród.
– Nie nie, Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna wypisują listy wyborcze i oni wybierają, nie my – podsumował Cejrowski.
Następnie Cejrowski odniósł się do przepisów dotyczących tego, że co zostanie odkryte pod ziemią, to należy do państwa. – Postuluję zmianę tego przepisu. Właściciel powinien być właścicielem pełnym, cokolwiek znajdę pod swoją ziemią jest moje, tak być powinno – powiedział.