Gigantyczna awaria Facebooka, Instagrama i Messengera. Co się stało? Kiedy to naprawią?

Facebookdown czyli awaria Facebooka. Foto: pixabay
Facebookdown czyli awaria Facebooka. Foto: pixabay
REKLAMA

W środę 13 marca 2019 użytkownicy Facebooka, Instagrama i komunikatora Messenger na całym świecie zaczęli zgłaszać ogromne problemy z logowaniem, publikowaniem postów i wysłaniem wiadomości. Firma Marka Zuckerberga potwierdziła, że Facebook ma globalną awarię.

Problemy na całym świecie zaczęły się w środku dnia czasu polskiego. Użytkownicy platform społecznościowych należących do Facebooka zaczęli zgłaszać, że są wylogowywani z portalu. Ci, którzy mogli przeglądać Facebooka, mieli problem z dodawaniem postów, zdjęć oraz działaniem niektórych usług. Z kolei w Messengerze, jeżeli komuś działa, nie można wysyłać zdjęć.

REKLAMA

Wieczorem Facebook poinformował za pośrednictwem Twittera, bo najwyraźniej nawet oni nie mogli dodać postu na swojej platformie, że pracują nad usunięciem awarii.

Napisali też, że awaria nie jest skutkiem ataku DDoS.

W podobnym tonie na Twitterze napisał profil Instagrama.

„Jesteśmy świadomi problemu, który wpływa na dostęp do Instagrama. Wiemy, że to frustrujące, a nasz zespół ciężko pracuje, aby rozwiązać ten problem tak szybko, jak to możliwe.”

Ataki DDoS polegają na skoordynowanym wysyłaniu zapytań do serwerów np. za pomocą sprytnego złośliwego oprogramowania, w celu ich przeciążenia i zablokowania działania. Jednak FB zapewnia, że to nie atak DDoS. Ale nie zaprzeczyli, że to nie jest atak innego rodzaju.

Według serwisu DownDetector największe problemy z dostępem do facebookowych platform mają mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, ale również w Polsce skala zjawiska jest duża. Problemy z dodawaniem postów i zdjęć nadal się pojawiają.

Facebook ograniczył się tylko do poinformowania, że pracują nad problemem i zamilkł. Wygląda na to, że jest to poważny problem, a może nawet jakiś sprytny atak. Awarii o takim zasięgu i tak długo trwającej Facebook nie miał do tej pory.

Przez tę awarię miliony ludzi nie dowiedziało się co kto zjadł na kolację, albo jaką sojową latte wypił… Tylko Twitter się cieszy.

REKLAMA