Legendarny uwodziciel z czasów PRL nie żyje. „Wyciągnął od kobiet miliony”. Jerzy Kalibabka zmarł w wieku 63 lat.

fot. Twitter
REKLAMA

Nie żyje Jerzy Kalibabka, znany jako „Tulipan”, pierwowzór głównego bohatera filmu o tym samym tytule. Uwiódł, rozkochał w sobie i okradł tysiące kobiet. Spędził w więzieniu 9 z 15 lat na jakie skazał go sąd.

Jerzy Kalibabka zmarł w wieku 63 lat. Zwykły rybak został amantem po tym, gdy zatonął kuter rybacki jego ojca, a on sam pokłócił się z matką. W trakcie swojej „kariery” ten najsłynniejszy z uwodzicieli czasów PRL-u uwiódł, rozkochał w sobie i okradł tysiące kobiet.

REKLAMA

Szacuje się, że jego ofiary straciły łącznie około 15 mln ówczesnych złotych. Dla porównania przeciętna pensja wynosiła wtedy 12 tysięcy złotych. Prócz tego z uwiedzionymi kobietami ma co najmniej 28 potomków.

Kalibabka został złapany w 1982 roku i usłyszał 103 zarzuty. Dwa lata później sąd skazał go na 15 lat więzienia oraz milion złotych grzywny.

– On mnie kocha i do mnie wróci. I wszystko, co zabrał, odda… – w procesie zeznawały pokrzywdzone kobiety. Będąc już w więzieniu dostawał setki listów od kochających go wciąż kobiet.

„Tulipan” spędził w więzieniu 9 lat. Wyszedł na mocy amnestii i wrócił do rodzinnego Dziwnowa. W Gorzowie Wielkopolskim poznał młodszą o prawie 30 lat Karinę W., z którą się ożenił.

– Karina była modelką, a ja w tym czasie żyłem w związku z dwoma kobietami. Obie kochanki były w ciąży. Wiedziałem, że muszę ją zdobyć, i to za wszelką cenę. I zdobyłem, ale musiałem sprzedać pralnię chemiczną i kupić całą agencję modelek – wspominał w rozmowie z SE w 2012 roku.

Kalibabka wraz z żoną wrócił do Dziwnowa. Prowadzili wspólnie stragan z warzywami i doczekali się piątki dzieci.

Źródło: „Super Express”

REKLAMA