Najpierw Schetyna, teraz Boni. Przestańcie tym Niemcom włazić w d…

Michał Boni zmaga się z ACTA (fot. premier.gov.pl)
REKLAMA

Trochę za dużo jak na jeden dzień. Najpierw szef PO Grzegorz Schetyna skarży się „Sueddeutsche Zeitung” , że „gdyby PiS zdobył drugą kadencję, Kaczyński mógłby zaaplikować ostatnie dawki swojego ksenofobicznego jadu”, a teraz b. agent SB Michał Boni z tej samej partii, twierdzi, że niemieckie społeczeństwo dojrzało i jest „dalej mentalnie” od polskiego. Jego zdaniem to dlatego nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili w życie postulaty LGBT.

Boni był gościem radia Zet i zapewniał, że od zawsze był zwolennikiem legalizacji związków partnerskich. Europoseł nie tylko stwierdził, że jest zwolennikiem legalizacji związków partnerskich, ale dodał, że nawet kwestia adopcji dzieci przez pary jednopłciowe pozostaje tematem do dyskusji.

REKLAMA

Wyjątkowo „postępowy” poseł z dawniej podobno konserwatywnej partii mówił: „Związki partnerskie powinny być zalegalizowane. I też proszę pamiętać, że związki partnerskie nie oznaczają małżeństw homoseksualnych, to jest w ogóle następny krok, inna rzecz do dyskusji, tak jak się stało w Niemczech”. Boni dodał, że niemieckie społeczeństwo jest „dalej mentalnie” i dlatego zaakceptowało rozwiązania forsowane przez środowiska LGBT.

Uzupełnił, że jest zwolennikiem tego, by „społeczeństwa wtedy, kiedy dojrzewają do pewnych rzeczy, to zrobiły. W Niemczech jedni głosowali tak, inni inaczej, ale przeszło, bo społeczeństwo jest pewnie trochę dalej mentalnie. Nasze też się zmienia i ono dzisiaj jest o wiele bardziej otwarte”.

Europoseł dodał, że kwestia adopcji przez pary jednopłciowe pozostaje jeszcze tematem do dyskusji a jednocześnie zaprzeczył, że Platforma Obywatelska skręca w lewo. Jego zdaniem partia jedynie „szuka dla siebie miejsca”. Niech chodzą do łóżka z kim chcą, ale niech już tym nie epatują…

Źródło: DoRzeczy

REKLAMA