Czarny sen Krzysztofa Cugowskiego się spełnił. Lider Budki Suflera dostał wyliczenie emerytury z ZUS. „Będę musiał chałturzyć do śmierci”

Krzysztof Cugowski/ foto: YouTube
Krzysztof Cugowski/ foto: YouTube
REKLAMA

Gwiazdy minionych lat nie mogą liczyć na wysokie emerytury. Przez lata swojej kariery raczej nie odprowadzali oni wysokich składek, a to wiąże się z wypłatą często minimalnych emerytur. Jedną z takich osób jest Krzysztof Cugowski.

Praca artystów nie jest na całe szczęście tak opodatkowana, jak szarego zjadacza chleba. Z niższym opodatkowaniem wiążą się jednak nie tylko wyższe przychody, ale również mniejsza składka na ZUS, co po latach przekłada się na głodową emeryturę.

REKLAMA

Jednym z przykładów artystów, którzy nie mogą liczyć na pokaźną emeryturę z ZUS jest Krzysztof Cugowski. Wokalista znany przede wszystkim z Budki Suflera żartuje, że przy tej emeryturze będzie musiał pracować aż do śmierci.

Cugowski w 1969 roku założył Budkę Suflera, której był wokalistą. Po 7 latach opuścił zespół i współpracował z innymi grupami, by jednak ostatecznie w 1984 roku powrócić do zakładanej formacji muzycznej.

Mało kto o tym wie, ale Cugowski ma na swoim koncie również epizod polityczny. W 2005 roku zaangażował się w komitet poparcia Lecha Kaczyńskiego, a w tym samym roku ubiegał się również skutecznie o mandat senatora RP.

Po latach Cugowski otrzymał wyliczenie emerytury z ZUS. Okazuje się, że muzyk może liczyć na zaledwie 540 złotych zasiłku. – Od następnego miesiąca będę już szczęśliwym emerytem. Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg – komentuje artysta.

REKLAMA