Lewackie media chcą zniszczyć Konfederację! Zaczęły od Kai Godek – obrońcy życia i wolnościowca

Kaja Godek. / foto: PAP/Jakub Kamiński
Kaja Godek. / foto: PAP/Jakub Kamiński
REKLAMA

Media zabierają się za wizerunkowe niszczenie Konfederacji, gdyż nie mogą dłużej milczeć na jej temat. Okazuje się, że na pierwszą linię frontu rzucono dziennikarzy uchodzących do tej pory za rzetelnych.

Łukasz Warzecha w portalu wp.pl zaatakował Kaję Godek, wychwalając przy tym Roberta Mazurka, który zszokował wszystkich swoim chamstwem w rozmowie z liderką Konfederacji. Dominik Cwikła na portalu kontrrewolucja.net w tekście „Godek na celowniku. Skąd zmasowane ataki medialne na wolnościowych obrońców życia?” rozprawia się z tą propagandą.

REKLAMA

„Jeśli wchodzi się do polityki, trzeba mieć grubą skórę i być przygotowanym na nieprzyjemne sytuacje. A także na spotkanie z dociekliwymi i ostrymi dziennikarzami. Kaja Godek po spotkaniu z Robertem Mazurkiem z płaczem pobiegła na skargę do kolegów z Konfederacji, a ci podnieśli larum. Nie wróży to dobrze formacji Janusza Korwin-Mikke i Roberta Winnickiego” – napisał Warzecha.

Dziennikarz odniósł się do niedawnej rozmowy Roberta Mazurka, który potraktował Kaję Godek w nietypowy dla siebie, chamski wręcz sposób. – Jeden z kolegów z konfederacji i to kolegów ważnych, bo w nazwie ugrupowania on jest, Liroy, chciał nakręcić film pornograficzny. Chciałaby go pani może wspomóc go?… – zapytał Mazurek, po chwili refleksji dodał: swoją wiedzą merytoryczną.

„Niedawno Kaja Godek była w RMF FM u Roberta Mazurka. Kto regularnie ogląda ten program wie, że dziennikarz ten – jeden z nielicznych zresztą, których w tym kraju szanuję – jest błyskotliwy, posiada dużą wiedzę i jest świetnie przygotowany do rozmów z poszczególnymi gośćmi. Tym bardziej zaskakuje to, jak potraktował Kaję Godek” – stwierdził Dominik Cwikła.

„Bo zwykle nie przerywa gościom pierwszego wypowiadanego zdania i nie powtarza tego zachowania przez dobre pierwsze trzy minuty. Nie grozi gościom, że rozmowa zakończy się, jeśli to jemu – prowadzącemu – będzie się przerywać. Mocne wątpliwości odnośnie „merytorycznej” treści budzi pytanie o chęć występu w filmie porno produkcji posła Liroya-Marca czy też – nieprecyzyjnie przywołane w kontekście słowo Janusza Korwin-Mikkego – uważanie swojego dziecka za debila. Nie chce mi się też wierzyć, że Robert Mazurek ze swoich warsztatem i wiedzą naprawdę nie wiedział, że koalicja propolska ogłosiła swoją nazwę jako Konfederacja” – zauważył Cwikła, dodając, że „powyższe wskazują wyraźnie, że nie był to tylko przypadkowy wybryk dziennikarza”.

Równie bulwersująca jest wypowiedź Łukasza Warzechy na łamach Wirtualnej Polski. Zdanie to podziela na portalu kontrrewolucja.net Dominik Cwikła. Jak podkreślił szanuje Warzechę, jako jednego z nielicznych dziennikarzy mainstreamu”. Sprzeciwia się jednak tezie, że Robert Mazurek „potraktował Godek tak, jak innych rozmówców”. Zwraca też uwagę na manipulację sondażami.

„Konfederacja przebojem sondaży nie podbija (jest w nich od niedawna). W jednym z ostatnich, dotyczącym szans w wyborach do Parlamentu Europejskiego, dostała 3 procent. Trzeba jednak przyznać, że jest konsekwentnie ignorowana głównie przez media publiczne” – napisał Warzecha.

„Można oczywiście podpierać się sondażami, które zamiast Konfederacji podają wciąż oddzielnie Ruch Narodowy czy partię KORWiN. Można też zwrócić uwagę na fakt, że ataki zaczęły się po tym, gdy Grzegorz Braun – jeden z liderów Konfederacji – w lewackim Gdańsku zdominowanym przez środowisko PO zdobył bez poparcia PiS prawie 12 proc. głosów. To solidny wynik” – czytamy na portalu kontrrewolucja.net.

„Więc Konfederacja nie może – jak pisze Warzecha – „odebrać PiS kilka procent” głosów, ale poważnie podważyć pozycję tej partii, która stara się – coraz gorzej – stylizować na prawicę. W kwestii gospodarczej PiS proponuje przecież socjalizm. Obrony życia nie tylko nie wspiera, ale blokuje każdą próbę jej wprowadzenia. W polityce zagranicznej klęczymy chyba jeszcze bardziej, niż za PO. Temat żydowskich roszczeń nie istnieje, bo przecież w przekazie partyjno-rządowym USA i Izrael to „sojusznicy”, podobnie jak publicznie szkalująca nas Ukraina. Teraz zaś PiS blokuje walkę z agresją ruchów LGBT, sobie pozostawiając jedynie – jak w przypadku aborcji – szczekanie na ten temat bez żadnych realnych prawnych działań” – zwrócił uwagę Cwikła.

Wbrew sugestiom Łukasza Warzechy, Konfederacja nie próbuje „udawać, że we wszystkim się zgadza”, gdyż „na tym polega jej idea” – jak podkreślił portal kontrrewolucja.net. „To są różne ugrupowania, które mają zupełnie inne wizje państwa i polityki. Jednak wszyscy w jej ramach patrzą bardzo podobnie w kwestiach fundamentalnych, czego nie ma w żadnym innym ugrupowaniu” – przypominał Cwikła.

Zdaniem dziennikarza, tekst Warzechy może wynikać z powiązania z inną „wolnościową” konkurencją polityczną, środowiskiem Roberta Gwiazdowskiego. „Dlaczego Warzecha dołącza do bzdurnych ataków na Kaję Godek zaklinając rzeczywistość? Czy dlatego, że jest związany z Warsaw Enterpise Institute, który z kolei wspiera Roberta Gwiazdowskiego, który chce uderzać właśnie po wolnościowy elektorat, zaś Konfederacja obecnie wspierana właśnie przez to środowisko jest dla niego wrogiem?” – zauważa Dominik Cwikła i podkreśla, że „wielu wolnościowców urzekła ostatnio właśnie Kaja Godek, która nie stosuje hasła »dej mnie 500+« jak do tej pory wiele osób kojarzyło, ale jest za wolnością”.

Źródła: kontrrewolucja.net/wp.pl/nczas.com

REKLAMA