
W dyskusjach z lobby LGTB warto stosować rozum i logikę. Jednym ze sposobów jest sokratejska reductio ad absurdum. Zdaje się, że tylko tak można odpowiadać na pomysły gejów, lesbijek, transpłciowców i biseksualistów. Używany przez nich taran „tolerancji” przecież nijak żelaznych zasad logiki nie rozbije.
Dobrym przykładem dyskutowania z tym środowiskiem jest wpis jednego z internautów: „Skoro Pan Prezydent #Rabiej, jako zdeklarowany homoseksualista żąda prawa do adopcji dzieci, to ja, jako niedowidzący, inwalida pierwszej grupy żądam zgody na rozpoczęcie przez mnie kursu na prawo jazdy. Przyzwyczajajmy społeczeństwo do kierowców niewidzących przeszkód”.
Skoro Pan Prezydent #Rabiej, jako zdeklarowany homoseksualista żąda prawa do adopcji dzieci, to ja, jako niedowidzący, inwalida perwszej grupy żądam zgody na rozpoczęcie przez mnie kursu na prawo jazdy.
Przyzwyczajajmy społeczeństwo do kierowców niewidzących przeszkód.— Błażej Kmieciak (@kmieciak_b) March 15, 2019
Ciekawe czy wiceprezydent Rabiej zdecyduje się na dyskryminację niepełnosprawnych, czy też żądania te poprze?