
Przyjaźń polsko-węgierka przeżywa renesans i wyraźnie się intensyfikuje. Potwierdziła to m.in. wizyta premiera RP na święcie narodowym Węgier, ale także morze polskich flag na manifestacji w Budapeszcie. Ciekawe, że to zbliżenie ma też związek z wyraźną zmianą oblicza węgierskiego społeczeństwa.
Z okresu komunizmu Węgrzy wyszli mocno poobijani. Zlaicyzowani, z pozrywanymi więziami społecznymi (np. bardzo duży odsetek samobójstw), odwróceni od wielkiej historii swojego narodu w kierunku teraźniejszości, jednym słowem „skadaryzowani” (po rewolucji 1956 r. Janos Kadar narzucił im tzw. małą stabilizację w zamian za wyrzeczenie się marzeń o niepodległości).
Później przyszły rządy postkomunistów, którzy kradli i oszukiwali „w dzień i w nocy”. Epoka Orbana to zarazem odrodzenie Węgrów jako narodu. Kraj ten potwierdza, że mądre rządy mogą mądrze zmieniać społeczeństwo.
Potwierdza to kilka danych statystycznych i sondaży, które podrzuca nam Internet. Warto się z nimi zapoznać:
„Nézőpont: 63% Węgrów uważa, że trzeba bronić kultury chrześcijańskiej. 24% jest za otwartością w kierunku multikulturalizmu. 65% Węgrów cieszy się z poprawy relacji polsko-węgierskich; 49% cieszy się, że 15.03 przyjechał premier Morawiecki , 26% się nie cieszy #Węgry #kropka_hu”
Nézőpont:
63% Węgrów uważa, że trzeba bronić kultury chrześcijańskiej.
24% jest za otwartością w kier multikulturalizmu.
65% Węgrów cieszy św z poprawy relacji polsko-węgierskich;
49% cieszy się, że 15.03 przyjechał premier Morawiecki ,26% nie cieszy #Węgry #kropka_hu— Dominik Héjj (@kropka_hu) March 16, 2019