
Nie wiadomo jak się skończy strajk nauczycieli. Przewodniczący pasożytującego na nauczycielach Związku Nauczycielstwa Polskiego zaszantażował dzieci i rodziców nieudzieleniem promocji uczniom. Jeden z naszych czytelników zaproponował rozwiązanie tej sprawy. Radykalne.
Prezes ZNP w sobotę w wywiadzie dla Radia Zet, mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie, wskazał m.in., że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów.
„I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża, to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół” – powiedział.
Pytany zaś, co czeka uczniów, jeśli dojdzie do strajku i nie odbędą się wyznaczone na połowę kwietnia egzaminy: gimnazjalny i ósmoklasisty oraz wyznaczone na maj matury, odpowiedział: „Albo egzaminy będą musiały odbyć się w późniejszym terminie, albo trzeba będzie szukać innego rozwiązania związanego z rekrutacją młodzieży do szkół wyższego szczebla”.
Jeden z naszych czytelników podesłał propozycję rozwiązania tego sporu w odpowiedzi na szantaż Broniarza.
Witam serdecznie. Mój pomysł na „zarządzanie kryzysem” w polskiej szkole: Jeżeli belfer, który ma:-3 mce płatnych wakacji; -18 godzinne tzw. pensum dydaktycznego (takie samo dla polonisty i nauczyciela wf-u);-przywilej emerytalny…itd. ŻĄDA podwyżki w wysokości 1000 pln (razy 600 000!), SZANTAŻUJĄC odbiorcę usługi edukacyjnej tj. dzieci i rodziców hardcorowym strajkiem pt. nieprzeprowadzenie egzaminów i brak promocji, należy go: ZWOLNIĆ DYSCYPLINARNIE, nie bojąc się pozwów sądowych.
L4 razy 600 000 jest fikcją (analogicznie do sprzedaży kamienicy 126 letniej Żydówki, od której prawa kupiono za 50 pln). Należy zwolnić WSZYSTKICH. Egzaminy mogą przeprowadzić OKE i RODZICE. ZNP to jest komuna w czystej formie. A uleganie rozhisteryzowanym, zmanierowanym, pretensjonalnym belfrom jest rejteradą/tchórzostwem.
Wywalić wszystkich, skonfrontować się, wykorzystać kryzys do reformy (zróżnicowane pensum dydaktyczne, skrócenie wakacji, wzmocnienie nadzoru, rozliczanie za efekty pracy itd.). Gdybym był ministrem, zrobił bym z tym porządek raz dwa.
p.s. Strajk w Policji był amoralny. Niemniej: ciągłość pracy/służby została zachowana.
Radykalne postawienie sprawy, ale może w obliczu szantażu się sprawdzi?