Zagraniczni przewoźnicy kolejowi mogą zaoferować na trasach w Polsce bilety tańsze o połowę w porównaniu z InterCity i komfort podróżowania. Pojawia się konkurencja na polskich torach.
Czeski przewoźnik Leo Express wraca w tym tygodniu na polskie tory. Pociągi dynamicznie rozwijającej się spółki, która po liberalizacji rynku w Czechach rozpoczęła działalność w 2012 roku, jeżdżą też na Słowacji oraz w Niemczech (dla FlixTrain).
Do Polski Leo Express już wjechał w połowie ubiegłego roku, gdy udało mu się uruchomić połączenie kolejowe Kraków–Praga. Wkrótce jednak zostało ono zawieszone ze względu na coraz większe utrudnienia związane z modernizacją torów. Przez nie pociągi osobowe musiały się wlec pomiędzy Krakowem a Katowicami przez dwie i pół godziny. W rezultacie podróżni przesiadali się do autobusów, którym na pokonanie trasy wystarczyła godzina.
– Leo Express rozpoczyna walkę o miejsce na polskim rynku, której jeszcze żadna firma nie wygrała. Mimo że konkurencja między przewoźnikami wyszłaby na dobre pasażerom – mówi Jakub Majewski, prezes fundacji ProKolej.
W piątek Urząd Transportu Kolejowego poinformował, że przyznał dostęp przewoźnikowi Leo Express na trasie Praga – Kraków. W efekcie będzie mógł starać się o kursy w rozkładzie jazdy już od 10 grudnia. Leo Express chce uruchomić codziennie jedną parę pociągów między Pragą a Krakowem na jednej z trzech alternatywnych tras.
Źródło: Rzeczpospolita/ Gazeta.pl/ Nczas.com
