Pierwszy atak terrorystyczny na głowę państwa z wykorzystaniem drona. Wypłynęły szczegóły ubiegłorocznego zamachu na prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro [VIDEO]

Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro/Fot. PAP/EPA
Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro/Fot. PAP/EPA
REKLAMA

Ubiegłoroczny atak terrorystyczny z wykorzystaniem komercyjnego drona wyposażonego w ładunek wybuchowy był pierwszą próbą zamordowania przywódcy państwa z wykorzystaniem tego typu narzędzia. Atak był nieudany – prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro, wyszedł z niego bez szwanku.

Do nieudanej próby zamachu doszło 4 sierpnia 2018 roku w trakcie defilady wojskowej z okazji 81. rocznicy powstania Gwardii Narodowej (BNG), która odbyła w stolicy Wenezueli Caracas.

REKLAMA

Prezydent Nicolas Maduro przebywał na trybunie honorowej i wygłaszał przemówienie gdy doszło do pierwszej eksplozji w powietrzu. Maduro został natychmiast otoczony przez ochroniarzy z tarczami balistycznymi.

Chwilę później miał miejsce drugi wybuch, który spowodował panikę w szeregach maszerujących gwardzistów, którzy zaczęli opuszczać ulicę w poszukiwaniu schronienia.

W nieudanej próbie zamachu obrażenia odniosło ośmiu żołnierzy wenezuelskiej Gwardii Narodowej. Sam Maduro, a także jego żona i inni oficjele przebywający z nim na trybunie, wyszedł z ataku bez szwanku.

Maduro oskarżył o zamach Amerykanów. Ci, a także przedstawiciele wenezuelskiej opozycji sądzili początkowo, iż zamach został sfingowany przez prezydenta Maduro po to, by mógł przedstawiać się jako ofiara wymierzonych w niego ataków.

Dziś wiadomo, że za zamachem stała grupa wenezuelskich wojskowych, którzy zdradzili Maduro. Dziennikarzom CNN udało się porozmawiać z jednym z nich i zdobyć szczegóły przygotowań do zamachu.

Wykorzystano w nim dwa komercyjne drony, zakupione przez internet w USA. Atak przygotowywano na wynajętej farmie w sąsiadującej z Wenezuelą Kolumbii. Zamachowcy uzbroili tam drony w ładunki wybuchowe, a także przeprowadzali próbne ataki testując ich możliwości. Władze Kolumbii nie były wtajemniczone w planowaną akcję zabicia Maduro. Przed akcją drony zostały rozłożone na części, które następnie przemycono na teren Wenezueli.

Atak nie powiódł się ze względu na zastosowane przez ochronę Maduro zagłuszacze sygnałów telefonów komórkowych. Ładunki miały być aktywowane za pomocą specjalnej aplikacji.

Zamachowcy już po przeprowadzeniu ataku trzy razy spotykali się z różnymi przedstawicielami amerykańskich władz. Mieli przekazać im różnego rodzaju informacje po czym kontakt się urwał. Przedstawiciele Departamentu Stanu USA odmówili CNN komentarza w tej sprawie.

Źródło: CNN

REKLAMA