Jak długo jeszcze będziemy robić tę głupotę?! Zbliża się zmiana czasu na letni

zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne
REKLAMA

Zbliża się noc, podczas której robimy bezsensowną rzecz ze szkodą dla nas wszystkich. Noc zmiany czasu z zimowego na letni. Już z 30 na 31 marca 2019 roku nastąpi zmiana czasu co oznacza, że śpimy tej nocy o godzinę krócej. Uniokraci dawali nadzieję, że być może w tym roku pozbędziemy się tej głupoty, ale wszystko wskazuje na to, że tak się nie stanie.

Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku. Celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku. Od 1980 roku stopniowo przyjmowano przepisy znoszące rozbieżne harmonogramy krajowych zmian czasu.

REKLAMA

Zmiana czasu nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia. Kiedyś motywowano ja oszczędnością energii, ale było to prawdziwe tylko w czasach kiedy fabryki miały oświetlenie elektryczne a w domach siedziało się przy lampach i świecach.

Niestety negatywne skutki zmiany czasu odczuwamy wszyscy – niedospanie i ogólne rozbicie, bezsensowne godzinne postoje pociągów, zwiększona ilość wypadków samochodowych itd.

W Brukseli zapowiadano, że zlikwidują tę głupotę i pozwolą decydować krajom członkowskim jaki czas chcą sobie ustawić. Łaskawcy… Jednak nic z tego. Okazuje się, że będziemy to robić jeszcze co najmniej dwa lata.

Europosłowie komisji transportu proponują, aby zmiana czasu w ostatnią niedzielę marca 2021 r. była ostatnią zmianą w tych krajach UE, które wybiorą na stałe „czas letni”. Państwa członkowskie, które wolą zachować „czas zimowy”, mogłyby zmienić wskazówki zegara po raz ostatni w ostatnią niedzielę października 2021 roku. W ten sposób europosłowie chcą dać krajom więcej czasu na decyzję, bo w pierwotnym projekcie Komisji Europejskiej datą graniczną miał być 2019 rok.

Projekt został poparty w komisji transportu przez 23 europosłów. 11 było przeciw. Następnie trafi pod głosowanie na sesję plenarną PE w marcu lub kwietniu. Po jego przyjęciu stanie się mandatem do negocjacji z Radą UE (krajami członkowskimi) nad ostatecznym kształtem regulacji.

Państwa członkowskie będą zobowiązane powiadomić Komisję Europejską do kwietnia 2020, w jakim czasie chcą pozostać na stałe. W celu znalezienia najbardziej optymalnego rozwiązania dla każdego państwa członkowskiego komisja transportu i turystyki zaproponowała utworzenie tzw. zespołu koordynacyjnego składającego się z przedstawiciela danego państwa i wysokiego rangą urzędnika z KE. Ich zadaniem będzie omówienie i ocena potencjalnego wpływu decyzji danego kraju na funkcjonowanie rynku wewnętrznego.

Wspaniała ta Unia… jak matka i ojciec najlepszy…

Źródło: PAP

REKLAMA