Japonia łamie „prawa człowieka”, bo nie uznaje kobiet za mężczyzn. W dodatku opiera się na danych dostarczonych przez naturę!

Fugimo Sugiyama. / foto: YouTube
Fugimo Sugiyama. / foto: YouTube
REKLAMA

W Japonii do uznania nowej płci transseksualisty potrzebna jest sterylizacja. Inaczej władze nie uznają wybranej sobie „tożsamości”. Nic dziwnego, że wiele organizacji lobby LGTB atakuje prawodawstwo tego kraju i powołuję się przy tym na „łamanie praw człowieka”.

Sprawa tego typu trafiła ostatnio do Sądu Najwyższego Japonii. Przepisy podważał Fumino Sugiyama. Sąd odrzucił jego zastrzeżenia i uznał, że wymóg sterylizacji do uznania tożsamości płciowej nie jest sprzeczny z konstytucją Japonii. Jest to typowe szukanie precedensów przez mniejszość LTGB.

REKLAMA

Zewnętrzna aparycja Fumino Sugiyamy przypomina innych mężczyzn. Nosi brodę, ma niski głos, jest w związku z kobietą i ma… dziecko. Jednak Fumino w dokumentach pozostaje kobietą, choć uważa się za osobę transpłciową. W wieku dorosłym Sugiyama przeszedł zabieg masektomii, ale zachował żeńskie narządy rodne. Zmienił zewnętrzny wygląd, ale nie może zmienić administracyjnie dokumentów, by figurować w nich jako mężczyzna, bo ma… jajniki.

By przestać być kobietą Fumino powinien je usunąć, czyli przejść sterylizację. Japońskie prawo stoi w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, bo przecież facet nie może rodzić dzieci. Oczywiście nasz „trans” ubolewa, że od 8 lat jest w związku z dziewczyną, a bez zmiany dokumentów nie może się z nią ożenić. Wspierają go też organizacje „praw człowieka”.

Sąd Najwyższy uznał jednak, że przepisy prawa zakazujące zmiany tożsamości w dokumentach, bez rzeczywistej zmiany płci są zgodne z konstytucją tego kraju i zdrowy rozsądek tym razem wygrał. Chociaż niektóre osoby robią sobie operacje i zabiegi, by ich ciała wyglądały tak, jak chcą i mają do tego prawo, to takie działania powinny być całkowicie niezależne od jakiegokolwiek procesu prawnego i administracyjnego, co do uznawania ich rzekomo nowej tożsamości. Zachowując biologiczne narządy drugiej płci, osoby takie mogłyby sobie zmieniać swoją tożsamość wg zasady „widzimisię”.

REKLAMA