Tęczowy terror na Wyspach. Chcą wsadzić do więzienia kobietę za to, że napisała „on” o zmiennopłciowcu

Caroline Farrow/Fot. YouTube
Caroline Farrow/Fot. YouTube
REKLAMA

Pójdę do więzienia za swoje przekonania – powiedziała pobożna katoliczka, która w dyskusji na Twitterze na temat edukacji seksualnej w podstawówce napisała „on” do zmiennopłciowca.

Od pięciu miesięcy policja prowadzi dochodzenie, którego przedmiotem jest katoliczka i matka. Kobietę oskarżono o nieprawomyślne nazwanie „transgenderowej kobiety” na Twitterze „on”.

REKLAMA

Caroline Farrow, wydawca i dziennikarka czasopism katolickich, relacjonowała, że w poniedziałek zadzwoniła do niej policja, wzywając ją na przesłuchanie. 44-latka przyznała, że mogła opublikować takiego tweeta po występie w „Good Morning Britan” we wrześniu ubiegłego roku. Wzięła wtedy udział w debacie na temat dzieci transpłciowych.

Kobieta oświadczyła, że jest gotowa pójść do więzienia.

– Nie wiem, co jestem podejrzewana. Jedyne, co mogłam zrobić, to odnieść się do 23-letniej transpłciowej kobiety, jako do czyjegoś „syna” – podkreślała.

Chodzi o dziecko Susie Green, która jest matką najmłodszego zmiennopłciowca w Wielkiej Brytanii.

Cały czas staram się być uprzejma na Twitterze, ale według mnie zarówno religijne, jak i naukowe podstawy nie pozwalają zmienić płci, w której ktoś się urodził – podkreślała Farrow.

Jak dodała, rozmawiający z nią oficer miał stwierdzić, że jej tweety z niewłaściwym zaimkiem miały „zły” wpływ na osobę. Może to uchodzić za przestępstwo na podstawie Malicious Communications Act (pol. Ustawa o złośliwej komunikacji). Za popełnienie takiego czynu, według prawa, grozi nawet do dwóch lat więzienia.

Zgodnie z prawem wysyłanie wiadomości, które są nieprzyzwoite lub rażąco obraźliwe, zawierają groźby, czy fałszywe lub uważane za fałszywe informacje, stanowi przestępstwo, jeżeli celem nadawcy jest wywołanie niepokoju lub rozpaczy.

Do wymiany tweetów doszło po debacie telewizyjnej, w której udział brały Caroline Farrow i Susie Green. Ta druga jest aktywistką na rzecz transgenderowców i matką 25-latka, Jackie, która kiedyś była Jackiem. Jack Green został zmiennopłciowcem w wieku 16 lat.

„Nie pamiętam nawet tych tweetów! Prawdopodobnie powiedziałam „on” lub „syn” albo coś takiego. Nie zrobiłam nic złego, nic nielegalnego i z radością odbędę karę więzienia za moje prawo do stwierdzenia, że ludzie nie mogą zmienić płci” – napisała zaniepokojona Farrow na Twitterze.

Prowadzone jest szczegółowe dochodzenie w celu ustalenia, czy miały miejsce jakiekolwiek przestępstwa – powiedział rzecznik Surrey Police.

Oskarżenie w sprawie tweetów Farrow wpłynęło 15 października.

44-letnia kobieta została poproszona o udział w dobrowolnym przesłuchaniu w związku z zarzutem w ramach trwającego dochodzenia – dodał.

Zostaliśmy poinformowani, że od tego czasu pojawiło się wiele zarzutów na Twitterze i będziemy kontaktować się z zainteresowaną osobą w związku z tymi postami – podkreślił.

Sprawa wybuchła w tym samym dniu, kiedy pojawił się wprowadzający „neutralność płciową” słownik Oxford. Autorzy – jak podkreślali – „zmierzyli się z tym drażliwym tematem” wprowadzając zaimki „hir” i „zir” jako alternatywę dla „him” (ang. niego), „his” (ang. jego) lub „her” (ang. jej), a także „peoplekind” zamiast „mankind” (ang. ludzkość) oraz „Latin@” jako neutralne płciowo określenie osób z Ameryki Łacińskiej.

Źródło: dailymail.co.uk

REKLAMA