Poseł partii KORWiN Jacek Wilk na Facebooku podkreślił, że zawsze przed wyborami sondażownie uderzają niskimi wynikami w ugrupowania spoza POPiS-u. Zwraca również uwagę, że ostatni sondaż IBRIS-u „kasuje nam znienacka 3/4 dotychczasowego oparcia – jak po jakimś kataklizmie politycznym, którego nie było”.
– Odkąd jestem w polityce (czyli od ośmiu lat) z zadziwiającą, żelazną powtarzalnością obserwuję przy KAŻDYCH wyborach dokładnie ten sam schemat: kiedy tylko okazuje się, że dane ugrupowanie ma szansę zagrozić głównym graczom, do akcji wkracza z całym rozmachem i typową dla siebie bezczelnością czwarta, a przede wszystkim piąta władza – aby wbić ludziom do głowy odruch „straconego głosu” oraz podświadome przekonanie, że na takich, a takich nie warto głosować (lub popierać w ankietach) – napisał na Facebooku Jacek Wilk.
– Ilustrację tego zjawiska (na potrzeby obecnej kampanii) w pełnej krasie macie Państwo poniżej (IBRIS kasuje nam znienacka 3/4 dotychczasowego oparcia – jak po jakimś kataklizmie politycznym, którego nie było – mimo stale rosnącej popularności Konfederacji) – zauważa poseł partii KORWiN.
– Oczywiście, im bliżej wyborów (a zwłaszcza po rejestracji list), tym sondaże się bardziej „urealniają” (bo – mimo wszystko – sondażownie muszą pokazać choć trochę profesjonalizmu, a zatem ich końcowe prognozy muszą być jako tako zbliżone do wyników głosowania), ale moment na ok. 2 miesiące przed wyborami (czyli czas najintensywniejszej zbiórki podpisów) jest niezmiennie „ulubionym” czasem piątej władzy na obniżenie morale wrogów politycznych – podkreślił.
– Śmiejmy się zatem i róbmy swoje – podsumował Wilk.
Źródło: facebook.com