Eurokomisarze znowu wtrącają się do Internetu. Wybory blisko, więc nie odpuszczą

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay
REKLAMA

KE kolejny raz „wezwała platformy internetowe do walki z dezinformacją”. Problem w tym, że pod tym pojęciem mogą się kryć różne treści, a o tym czym jest lub nie „dezinformacja” mają decydować „badacze i osoby weryfikujące”. Jednym słowem otwiera to drogę po prostu cenzurze.

Komisja Europejska żąda „bardziej systematycznego informowania” oraz współpracy „w zakresie skuteczności działań przeciwko botom i fałszywym kontom”. „Zachęcamy platformy internetowe do pracy z badaczami i osobami weryfikującymi fakty na stronach i usługach publikujących bieżące informacje”. Oświadczenie podpisali unijni komisarze Andrus Ansip, Julian King, Vera Jourova i Mariya Gabriel.

REKLAMA

Twitter, tak jak Facebook i Google we wrześniu ubiegłego roku podpisały porozumienie zobowiązujące je do walki z dezinformacją w przestrzeni cyfrowej UE. Google i Facebook chcąc wywiązać się ze złożonych obietnicy rozpoczęły pracę nad wdrażaniem narzędzi mających zwiększyć przejrzystość działań z zakresu marketingu politycznego w Europie. Chodzi m.in. o specjalne oznaczenia przy reklamach politycznych oraz wymóg potwierdzenia tożsamości przez ich nadawców.

Przedstawiciele Facebooka w ostatnich miesiącach odwiedzili kilka europejskich stolic – Berlin, Brukselę i Paryż, gdzie informowali o podejmowanych przez koncern wysiłkach w walce z dezinformacją i fałszywymi wiadomościami na platformie, a także o regulacjach, które Facebook planuje wprowadzić przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Na tym temacie komisarzom wydaje się zależeć najbardziej, bo Internet pozostaje jedyną bronią tych, którzy nie mogą liczyć dostęp do tradycyjnych mediów. Ponieważ te coraz częściej przegrywają konfrontację z sieciami społecznościowymi komisarze zaczęli wyrażać dodatkową, ale dość obłudną troskę o ich rzetelność.

Podczas pobytu w Paryżu w tym tygodniu dyrektor Facebooka ds. polityki publicznej ws. procesów wyborczych na świecie Katie Harbath poinformowała, że jeszcze w marcu koncern zajmie się audytem reklamodawców politycznych w krajach UE. Podobne działania planowane są również w USA i Wielkiej Brytanii. Natomiast od maja Facebook ma zamiar publikować tygodniowe raporty na temat reklam politycznych w każdym z krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Według Bloomberga Komisja Europejska ostrzegła platformy internetowe, iż w razie braku satysfakcjonujących wyników ich działań, Unia sama podejmie kroki na rzecz uregulowań prawnych w zakresie walki z dezinformacją. Strach się bać.

Źródło: PAP

REKLAMA