
Eurosceptycy i prawica (wszyscy na prawo do frakcji „chadeckich” ludowców z EPP) będą mieli najwięcej głosów w Parlamencie Europejskim, ale władzę zachowa koalicja trzech frakcji euroentuzjastycznych federalistów.
Wygląda więc na to, że w PE zmieni się niewiele w układzie sił, a nawet grozi nam to, że w obawie przed tym, że za kolejne 4 lata będzie dla nich jeszcze gorzej, „postępowcy” po prostu z narzucaniem pewnych rozwiązań wręcz przyspieszą.
Komentujący sondaże do PE Marcin Palade zauważa: „Prognozowana liczba europosłów frakcji na prawo od EPP (ENL, EKR) oraz antysystemu (EFD) to na dziś przedział 170-178 mandatów. Dla porównania eurochadecy (EPP) mogą liczyć na 177 mandatów, eurosocjaliści (PES) na 131 mandatów a liberałowie (ALDE) na 99 mandatów.
Prognozowana liczba europosłów frakcji na prawo od EPP (ENL, EKR) oraz antysystemu (EFD) to na dziś przedział 170-178 mandatów. Dla porównania eurochadecy (EPP) mogą liczyć na 177 mandatów, eurosocjaliści (PES) na 131 mandatów a liberałowie (ALDE) na 99 mandatów.
— Marcin Palade (@MarcinPalade) March 21, 2019