Komentarz profesora Jacka Bartyzela zamieszczony w związku z atakami na Polskę izraelskich polityków spotkał się z reakcją rektora jego uczelni. Tymczasem Uniwersytet Warszawski nie widział problemu, kiedy adiunkt tego uniwersytetu zabawił się w rewolucjonistę i w nocy przewracał w Gdańsku pomnik ks. Jankowskiego.
Rzadko się zdarza, by rektor uczelni składał wniosek do prokuratury przeciwko własnemu pracownikowi z powodu jego poglądów. Tymczasem rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, prof. Andrzej Tretyn zwrócił się w sprawie prof. Bartyzela do wymiaru sprawiedliwości.
„Za sugestią rzecznika dyscyplinarnego rektor skierował do Prokuratury Rejonowej w Toruniu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w artykułach 256 i 257 kodeksu karnego” – wyjaśniła Ewa Walusiak-Bednarek z UMK.
Przypomnijmy, o co poszło. Kiedy premier Izraela i tamtejszy MSZ oskarżali Polaków o antysemityzm wysysany z mlekiem matki i zbrodnie na Żydach, profesor Jacek Bartyzel zamieścił na Facebooku komentarz zaczerpnięty z Pisma św. na temat faryzeuszy:
„Żydzi są plemieniem żmijowym, pełnym pychy, jadu i złości. Trzeba po prostu trzymać ich na dystans tak wielki jak tylko możliwe” – napisał historyk idei i skrytykował też rodaków, którzy „kalają własne gniazdo, gorliwie przyłączając się do polakożerczej kampanii pomówień”.
Adam Leszczyński ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej wystąpił do rektora uczelni, w której wykłada profesor Bartyzel, o wymierzenie mu kary, a UMK postanowiło sprawie nadać dalszy bieg, kierując do Prokuratury Rejonowej w Toruniu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Dodatkowo, postępowanie wyjaśniające w sprawie wpisu profesora prowadzi rzecznik dyscyplinarny uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Źródło: PCh24