Rocznica tajemniczej śmierci Ireneusza Sekuły. „Trzy samobójcze strzały w brzuch, raz nie trafił”. Jak było naprawdę?

Ireneusz Sekuła/Fot. screen z ninateka.pl
REKLAMA

Dziś mija 19. rocznica tego wydarzenia. W nocy z 22 na 23 marca 2000, znaleziono go nieprzytomnego w biurze przy ul. Brackiej w Warszawie. Został przewieziony do szpitala Ministerstwa Obrony Narodowej, gdzie zmarł sześć dni później. Powiedzieli, że to samobójstwo, ale czy to możliwe, żeby strzelić sobie trzy razy w brzuch?

Jego grób znajdziecie na wilanowskim cmentarzu w Warszawie. Śledztwo ustaliło, że popełnił samobójstwo… strzelając sobie trzy razy w brzuch, raz nie trafiając. Okoliczności śmierci jak i sama postać Ireneusza Sekuły wymagały jednak postawienia hipotez alternatywnych. Ciekawy wątek, dotyczący jego śmierci wyszedł na jaw podczas zeznań członków gangu pruszkowskiego. Czy tak ważny polityk zginął za długi?

REKLAMA

Jego kariera zaczęła się w 1965 roku, kiedy skończył studia psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. Świeżo upieczony doktor. Rok później trafia do Ministerstwa Przemysłu Maszynowego jako starszy inspektor. W 1974 roku w Ministerstwie Pracy, Płac i Spraw Socjalnych jako pełnomocnik ministra ds. zatrudniania absolwentów szkół wyższych. W 1977 roku jest już dyrektorem Departamentu Dokształcania Kadr. W roku wprowadzenia stanu wojennego – dyrektorem Departamentu Zatrudnienia w tym resorcie.

Od początku kariery należał do KC PZPR. Był nawet inspektorem w Wydziale Nauki i Oświaty Komitetu Centralnego PZPR. W latach 1983-1988 piastuje stanowisko prezesa ZUS. Już w lutym zostaje ministrem pracy i polityki socjalnej w rządzie Zbigniewa Messnera a pod koniec roku – wiceprezesem Rady Ministrów w rządzie Mieczysława Rakowskiego.

Uczestniczy w obradach Okrągłego Stołu. Z agenturalnym wywiadem operacyjnym współpracuje od 1969 roku jako „swój” człowiek o pseudonimie „Artur”. Ukończył kompleksowe szkolenie praktyczne „Zarys 73” w terenie zurbanizowanym. Podczas wyjazdów zagranicznych zbierał informacje.

W latach 1989-1997 poseł z ramienia PZPR oraz SLD. Od grudnia 1993 do marca 1995 pełnił funkcję prezesa Głównego Urzędu Ceł. W tym czasie interesuje się nim prokuratura w związku z interesami w „Polnipponie”. Próbują uchylić mu immunitet w 1995 roku, ale bezskutecznie. Przeciwko głosuje SLD i PSL. W 1998 Prokuratura oskarża go o popełnienie czterech przestępstw: działanie na szkodę GUC oraz spółki „Polnippon”, której był prezesem.

Wiele wskazuje na to, że wicepremiera zabili członkowie gangu pruszkowskiego. W 1999 roku na jednym z przyjęć Ireneusz Sekuła miał żalić się, że ma 2 mln długu, a bandyci z „Pruszkowa” zamykali go i wozili w bagażniku samochodu. Nieco później jednemu z zaufanych ludzi pisze kartkę z prośbą o 50 tys. dolarów, wspominając, że jeśli nie znajdzie tej kwoty, zabiją go.

W nocy z 22 na 23 marca 2000 roku znajdują go postrzelonego w biurze. O godz. 5.17 Sekuła trafia na izbę przyjęć szpitala MON przy Szaserów. Sam mówi, że się postrzelił, ale to wydaje się dziwne nawet lekarzom, którzy wykonują zdjęcia ran. Finalnie, nie wiadomo dlaczego, zdjęcia nigdy nie trafiły do akt sprawy.

„Sekule najbardziej zależało na tym, aby nas poinformować, że sam do siebie strzelał” – wspomina cytowany przez dziennik.pl lekarz.

Czy legendę lewicy zabili gangsterzy Pruszkowa?

„Kluczem do tej hipotezy jest gryps wysłany z aresztu przez płatnego zabójcę Ryszarda Boguckiego. Znany gangster przyznaje w nim, że Sekułę zabił „Pruszków”. Ale są też inne zeznania – opowiadają o wożeniu Sekuły w bagażniku i opracowywanym naprędce planie „dobicia” byłego wicepremiera w szpitalu. Czy Sekuła zginął dlatego, że nie oddał 2 mln dolarów Bogusławowi Bagsikowi? Czy zabiły go weksle, które przejęli bandyci z „Pruszkowa”? Według prokuratury Sekuła zabił się, bo po nagonce mediów wpadł w depresję.” – pisał Dziennik.pl.

 

Źródło: dziennik.pl

REKLAMA