„Dojna zmiana”. Fryzjer, manicure i kosmetyki. Córka wiceministra energii żąda alimentów na swoje zachcianki

Grzegorz Tobiszewski fot. Leszek Szymański
REKLAMA

Życie na własny rachunek nie jest łatwe dla młodej osoby. Studenci imają się każdej pracy, by móc opłacić rachunki oraz studia w wielkim mieście. Córka wiceministra energii znalazła inny pomysł na życie. 

Córka wiceministra energii, Grzegorza Tobiszowskiego zażądała od ojca alimentów. Polityk ma jej płacić kwotę w wysokości 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. 22-letnia Monika tłumaczy swoją decyzję faktem, że…zawsze żyła na wysokim poziomie.

REKLAMA

Sam Tobiszowski jest zaskoczony zachowaniem córki. Jak sam podkreśla w rozmowie z SE, „przecież nigdy nie żałowałem Monice pieniędzy. Nie będę żałował i teraz”. Co miesiąc przesyła córce tysiąc złotych. Wiceminister zaoferował też pomoc w spłacie kredytu, ale odmówiła. W przyszłym tygodniu zaplanowano rozprawę sądową w sprawie świadczenia alimentacyjnego.

Dziewczyna argumentuje, że „mieszka sama w mieszkaniu stanowiącym jej własność, jest studentką rzetelnie wywiązującą się ze swoich obowiązków” a prawo do finansowego wsparcia jej przysługuje. Na koniec dodała, że zawsze żyła na wysokim poziomie bez żenady wymieniając koszty kaprysów takich jak fryzjer czy kosmetyczka.

– ubrania – 300 zł miesięcznie,

– kosmetyki – 150 zł miesięcznie,

– fryzjer – 50 zł miesięcznie,

– zabiegi oczyszczania cery – 150 zł miesięcznie,

– manicure – 80 zł miesięcznie,

– kurs niemieckiego – 440 zł miesięcznie,

– dojazdy autem na uczelnie – 500 zł miesięcznie,

– eksploatacja auta – 300 zł miesięcznie,

– prywatne wizyty lekarskie – 150 zł miesięcznie,

– stomatolog – 1000 zł rocznie.

źródło: fakt.pl

REKLAMA