Hańba Wielkiej Brytanii. Jej weterani z II Wojny Światowej muszą błagać o datki, by uczcić rocznicę lądowania w Normandii

Brytyjscy weterani. Zdj. ilustracyjne. Źródło: EPA/IAN LANGSDON / PAP/EPA
Brytyjscy weterani. Zdj. ilustracyjne. Źródło: EPA/IAN LANGSDON / PAP/EPA
REKLAMA

Brytyjscy weterani II Wojny Światowej muszą żebrać o pieniądze, by pojechać do Francji. Tam chcą uczcić 75. rocznicę lądowania w Normandii.

To wstyd i hańba dla Wielkiej Brytanii, że tak dba o tych, którzy za nią i Europę przelewali krew. Liczący sobie od 93 do 100 lat weterani zmuszeni są prosić o pieniądze, by móc w czerwcu pojechać do Normandii. Tam chcą uczcić 75. rocznicę D-day – lądowania na francuskich plażach. Tylko dobra wola darczyńców pozwoli im pojechać, by odwiedzić groby swych poległych towarzyszy broni.

REKLAMA

– Bez pomocy organizacji charytatywnej taksówkarzy nie mógłbym pojechać tam w 75. rocznicę – mówi Frank Pendeergas z 7 batalionu regimentu skoczków spadochronowych, którzy w nocy z 5 na 6 czerwca zostali zrzuceni w Calvados. – Nie stać mnie na podróż, ani na pobyt. Czy jestem bohaterem? Nie – odpowiada weteran. – Bohaterowie leżą na cmentarzach Normandii. I po to, by oddać im honory chcę tam pojechać.

Wielu brytyjskich weteranów na ulicach, w metrze zbiera datki, by zorganizować wyjazd.

W każdą rocznicę lądowania w Normandii w hotelach i pensjonatach w miejscowościach gdzie toczyły się walki rosną ceny.

Jest mi z tego powodu tak przykro – opowiada w rozmowie z dziennikiem „Le Parisien” Nathalie Varnière działaczka organizacji charytatywnej opiekującej się brytyjskimi i francuskimi weteranami. – Tłumaczymy (właścicielom hoteli – przyp. red), że chodzi o bohaterów, o tych, którzy byli gotowi oddać życie, ale to nic nie daje.

Bohaterowie tamtych dni mają dziś co najmniej 93 lata. Większość powyżej 97. Nathalie Varnière mówi, że gdy przyjeżdżają do Normandii nie stać ich nawet na dobry posiłek, więc jedzą kanapki, które zabrali ze sobą w domu.

Weteranom brytyjskim pomagają także francuskie organizacje. Valérie Gautier-Cardin ze stowarzyszenia Powrót Weteranów mówi, że zebrano już dla nich 20 tysięcy euro. Koszty przyjazdu i pobytu weteranów są wysokie ze względu na ich wiek. Zapewnienie odpowiednich warunków osobom, które mają blisko 100 lat jest drogie.

REKLAMA