Aresztowani w Tuluzie działacze „żółtych kamizelek” podpalili… komisariat. Przynajmniej fantazji im nie brakuje

Policjant po cywilnemu w masce. Tuluza. Fot. Twitter
REKLAMA

W  Tuluzie ewakuowano personel centralnego komisariatu policji. Także 26 zatrzymanych w areszcie trzeba było rozwieść po innych posterunkach. W jednej z cel wywołano bowiem… pożar.

Do budynku wezwano straż, a od gęstego dymu zatruły się dwie osoby, które trzeba było hospitalizować. Sytuację opanowano o godzinie 21. Pożar wybuchł w areszcie komisariatu, gdzie w ciągu dnia osadzano zatrzymanych w Tuluzie działaczy „żółtych kamizelek”.

REKLAMA

Pożar miał wywołać jeden z zatrzymanych, który wg policji brał wcześniej udział w budowie barykady i miał rzucać w policjantów kamieniami. Z 26 przebywających w tym areszcie, 19 było zatrzymanych podczas protestów, które w tym mieście niemal od samego początku kończą się „zadymami”.

Policja działa tu wyjątkowo brutalnie, a jej ofiarami bywali już reporterzy, dziennikarze, a nawet „obserwator praw człowieka”.

REKLAMA