Do grona gwiazd, które stanęły po stronie Michaela Jacksona, dołączyła Diana Ross. Po premierze dokumentu HBO „Leaving Neverland”, w którym pojawiły się oskarżenia o pedofilię rozpętała się burza wokół postaci piosenkarza.
Do filmu dokumentalnego Ross odniosła się w sobotę na Twitterze.
„Oto, co jest w moim sercu tego poranka. Wierzę i ufam, że Michael Jackson był i jest niesamowitą siłą dla mnie i dla innych. Stop w imię miłości!” – apelowała piosenkarka.
This is what’s on my heart this morning. I believe and trust that Michael Jackson was and is A magnificent incredible force to me and to many others.
STOP IN THE NAME OF LOVE— Ms. Ross (@DianaRoss) March 23, 2019
Wpis Diany Ross pojawił się dzień po tym, jak Barbra Streisand stwierdziła w wywiadzie dla „Times UK”, że potrzeby seksualne Michaela Jacksona po prostu „były jego potrzebami seksualnymi. Wynikały z jego dzieciństwa bądź DNA”.
Aktorka dodała również, że ofiary króla popu „były zachwycone, że mogą tam być”. Jak mówiła, obaj mężczyźni założyli rodziny, więc „to doświadczenie ich nie zabiło”.
W „Leaving Neverland” Wade Robsn i James Safechuck opowiadali o tym, że Michael Jackson zaczął ich molestować, gdy mieli odpowiednio siedem i dziesięć lat.
Po fali krytyki Streisand stwierdziła, że jej słowa zostały źle zrozumiane.
„Aby to było krystalicznie jasne – nie ma sytuacji ani okoliczności, które usprawiedliwiałyby wykorzystanie niewinności dzieci przez kogokolwiek” – napisała w wydanym oświadczeniu.
Źródło: wprost.pl