
W ubiegłym roku polskie sądy uwzględniły 2024 skargi na przewlekłość. Większość z nich zakończyła się przyznaniem rekompensaty pieniężnej. W 2018 roku z tego tytułu Skarb Państwa stracił 5,8 mln zł.
W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak przyznał, że w ubiegłym roku została – w części lub w całości – uwzględnione zostały 2024 skargi na przewlekłość postępowań. W 1969 przypadkach przyznano z tego tytułu rekompensaty pieniężne, których łączna suma wyniosła 5 837 861 zł, czyli najwięcej od ośmiu lat.
Ponadto z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2018 roku zakończyło się 14,9 mln postępowań. Rok wcześniej liczba ta wyniosła 15,8 mln. Problem powstał, ponieważ brakuje rąk do pracy.
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Łodzi Małgorzata Stanek twierdziła, że wpływ na to miały niektóre decyzje rządzących. „Do takich z pewnością należała ta podjęta przez ministra sprawiedliwości o wstrzymaniu na dwa lata konkursów na stanowiska sędziowski” – mówiła dziennikowi.
Na łamach „DGP” sędzia Leszek Mazur zapewnił jednak, że „reformy są w toku”, a „sam proces się jeszcze nie zakończył”. Przekonywał również, że niektóre placówki zanotowały odwrotną tendencję – m.in. Sąd Okręgowy w Częstochowie, gdzie „8 na 10 wskaźników sprawności wykazało poprawę”.
Źródła: Dziennik Gazeta Prawna/gazeta.pl