Wałęsa będzie się domagał autolustracji „w odpowiednim czasie”. Obecny IPN oskarża o prowokację

Lech Wałęsa. Foto: PAP/DPA
Lech Wałęsa. Foto: PAP/DPA
REKLAMA

Lech Wałęsa zapowiedział, iż będzie się domagał przeprowadzenia procesu autolustracji. Dodał jednak, że nie teraz ale w „odpowiednim czasie”. Oskarżył IPN o zorganizowaną prowokację.

Były prezydent zamieścił wpis na Facebooku. Oskarża w nim IPN o to, iż dowody na jego współpracę z SB są spreparowane.

REKLAMA

Według Wałęsy sprawa zaczęła się w momencie gdy wyrzucił Kaczyńskich z Kancelarii Prezydenta.

W kancelarii ministra Macierewicza ZNAJDOWAŁA SIĘ KOPERTA ZAŁOŻONA PRZEZ MINISTRA Kozłowskiego który zbierał anonimy mówiące o mojej rzekomej współpracy z SB. – napisał Wałęsa

Wałęsa twierdzi, że za czasów PRL dokumenty te zbierano i rozsyłano do różnych osób i instytucji po to, bo go skompromitować.

Na tych podrobionych materiałach i dopasowanych z różnych archiwów dokumentach, zmontowano i podłożono za zgodą Kiszczakowej ,niby teczki z domu Kiszczaka. – oskarża Wałęsa.

Lech Wałęsa oskarża IPN fot. Facebook @lechwalesa
Lech Wałęsa oskarża IPN fot. Facebook @lechwalesa

Lech Wałęsa wysłał w lutym wezwania przedsądowe do prof. Zybertowicza, który pełni funkcję społecznego doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, oraz do satyryka Jana Pietrzaka, z wezwaniami do przeprosin za publiczne nazwanie go agentem Służby Bezpieczeństwa i zdrajcą.

Wałęsa domagał się od nich publikacji przeprosin za naruszenie jego dóbr osobistych oraz wpłatę 10 tys. zł na WOŚP. To nie koniec bowiem były prezydent zamierza pozwać około 20 między innymi Janusza Korwin-Mikke który napisał, że były prezydent „ukradł swoje papiery z teczki”.

Wałęsa pozwał już w 2018 roku Sławomira Cenckiewicza, członka kolegium IPN i współautora książki, w której została udokumentowana agenturalna przeszłość byłego prezydenta.

Wałęsa już wcześniej domagał się przeprosin od Instytutu Pamięci Narodowej za to, że według niego spreparował tzw. „Teczki Kiszczaka” i groził sądem w przypadku ich braku. Twierdzi, że ma „wystarczającą ilością niepodważalnych dowodów”.

REKLAMA