W oparach lewackiego absurdu. We Francji zabierają się za „zbyt religijne tradycje wojska”

Verdun. Cmentarz ofiar bitwy. Fot. Wikipedia
REKLAMA

Laicyzacja Francji nie ma końca. Rozdział państwa i religii zyskuje w ostatnich latach nad Sekwaną rys nie pokojowego współistnienia, ale wojny antyreligijnej. Walczy się z pomnikami w przestrzeni publicznej, współczesnym „bezbożnikom” zaczynają nawet przeszkadzać krzyże na komunalnych cmentarzach. Teraz zaatakowano tradycje wojskowe.

Ciekawe, kiedy wpadną jeszcze na pomysł zmiany kształtu wojskowych odznaczeń? Na razie w parlamencie pojawił się raport deputowanego lewackiej partii France Insoumise („Zbuntowana Francja”) Bastiena Lachauda, któremu nie podoba się „obecność katolickiej religii w niektórych tradycjach wojskowych”.

REKLAMA

Deputowany zwrócił uwagę na religijną oprawę wojskowych tradycji. Raport parlamentarzystów potępił ich „religijny charakter” i uznał to za łamanie „przepisów antydyskryminacyjnych w siłach zbrojnych” oraz zasad świeckości i neutralności armii. Raport ukazał się 27 marca.

Sprawozdawca raportu, deputowany Lachaud uważa nawet, że tradycyjna katolicka oprawa niektórych ceremonii jest szkodliwa dla „spójności armii”. W raporcie wyszczególniono nawet takie elementy jak umieszczanie na oficjalnych zaproszeniach informacji o Mszach św., np. z okazji dnia świętego patrona danej jednostki, czy rodzaju broni.

Na razie raport wywołał wywołał ożywioną debatę w komisjach i wielu deputowanych odniosło się do jego tez krytycznie, przywołując historię i tradycję francuskich sił zbrojnych. Pokazuje to jednak kolejny kierunek ataku laickich „wolnomyślicieli”. Swoją drogą warto przypomnieć, że po pierwszej wojnie światowej to „dzięki daninie krwi francuskich katolików” zniesiono wiele antykościelnych przepisów i zmodyfikowano pochodzącą z 1905 roku ustawę o rozdziale państwa i Kościoła. Zdaje się, że ta krew w świadomości republikańskiej niektórych polityków już zwietrzała…

REKLAMA