Resocjalizację opartą na „wodzeniu na pokuszenie” mogli wymyślić tylko Francuzi. Więźniom z zakładu karnego w Oermingen w departamencie Dolnego Renu zorganizowano wycieczkę do lasu. Okoliczności przyrody można sobie wyobrazić. Wiosna, pierwsza zieleń, zapach… wolności. W połowie wycieczki trzech więźniów poszło… w las.
Zostali złapani dość szybko. Ostatni z nich, 36-latek poddał się po spędzeniu w lesie, ciągle jednak chłodnej nocy. Przebywał zaledwie kilometrów od miejsca ucieczki. Według administracji więziennej nie jest groźnym penitencjariuszem i został skazany za drobne kradzieże i jazdę po pijanemu. Teraz otrzyma dodatkowy wyrok za ucieczkę.
Le détenu évadé de la #prison d'#Oermingen lors d'une sortie en forêt a été retrouvé.https://t.co/AWYMca4v6B
— DNA (@dnatweets) April 7, 2019
Wycieczki więźniów do lasu wymyśliło stowarzyszenie zajmujące się „reintegracją” skazanych. Warto się zastanowić, czy jego działania w postaci spacerów więźniów po lesie wiosną nie mają jednak w tym przypadku charakteru… tortur.