Ktoś w Polsce chce go zabić? Falenta boi się o życie. Zrobi wszystko żeby nie trafić do polskiego więzienia

Marek Falenta przed polskim sądem w 2016 roku. Foto: PAP
Marek Falenta przed polskim sądem w 2016 roku. Foto: PAP
REKLAMA

Obrońcy biznesmena będą wstrzymywać jego ekstradycję do kraju do czasu rozpoznania kasacji od skazującego wyroku – czytamy we wtorek w „Rzeczpospolitej”.

Marek Falenta, którego w piątek zatrzymano w rejonie Walencji, gdzie się ukrywał, przebywa obecnie w areszcie ekstradycyjnym. Według informacji „Rz” hiszpański sąd już w przyszłym tygodniu może się zająć wnioskiem strony polskiej o jego wydanie – podaje gazeta.

REKLAMA

„Zapowiada się na zaciętą batalię, bo – jak twierdzi nasze źródło – +Falenta jest w fatalnej kondycji psychicznej+, a jego obrońcy już opracowują strategię, jak zablokować przekazanie biznesmena do kraju” – czytamy w artykule.

W rozmowie z „Rz” mec. Marek Małecki, obrońca Falenty, przyznaje, że zamierza wykorzystać wszystkie możliwe procedury procesowe, aby do momentu rozpoznania kasacji od wyroku skazującego jego klient nie przebywał w polskim zakładzie karnym.

Gazeta przypomina, że skargę kasacyjną od wyroku adwokat Falenty złożył 29 sierpnia 2018 r. w Sądzie Najwyższym. Nie ma jeszcze terminu jej rozpoznania. „Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że akta z SN wypożyczyła prokuratura” – twierdzi dziennik.

Według „Rzeczpospolitej” Falenta nie chce trafić do polskiego więzienia z obawy o życie, co potwierdza mec. Małecki. Jak podkreślił, nie może zdradzać szczegółów, ale zarówno Falenta, jak również jego obrońcy, otrzymali informacje, iż w polskim zakładzie karnym grozi mu realne niebezpieczeństwo.

Jak podaje dziennik, razem z Falentą w hiszpańskim apartamencie była jego prawniczka i życiowa partnerka. „Kobieta nie została zatrzymana – wykorzystała przepis w prawie, który mówi, że nie ponosi się kary za ukrywanie osoby najbliższej. – Jednak ta deklaracja będzie przez nas sprawdzana – zaznacza Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. W praktyce śledczy będą więc ustalać, od kiedy kobieta np. pozostaje z nim we wspólnym gospodarstwie” – czytamy. (PAP)

REKLAMA