Ryszard z „Sanatorium miłości” ostro krytykuje produkcję TVP. „Nocne sms-y, wulgarność kolegów i brak badań sanepidu”

Ryszard Lasota
Ryszard Lasota "Sanatorium Miłości" fot. materiały prasowe
REKLAMA

Nie wszystko złoto co się świeci, chciałoby się powiedzieć, słuchając rozmowy na temat programu „Sanatorium miłości” z udziałem Ryszarda Lasoty, jednego z uczestników. Jak się okazuje, zwykły dzień na planie programu nie wyglądał tak kolorowo, jak mogło się to wydawać.

Ryszard to jeden z uczestników telewizyjnego show, który od początku wywoływał u widzów różne emocje. 65-latek wielokrotnie mówił wprost o tym, co nie podoba mu się u innych gości programu. Często też wchodził w konflikty m.in. ze swoim współlokatorem Lesławem Sierakowskim.

REKLAMA

W programie „Pytanie na śniadanie”  po raz kolejny wyrzucił z siebie żale, chociażby do ekipy produkcyjnej serialu. Jego zdaniem warunki panujące na miejscu realizacji nagrań były złe. W pokojach było mało miejsca, telewizor do którego mieli dostęp również był bardzo niewielki. Do tego złe zachowanie współlokatora, który jego zdaniem, nie chciał wejść z nim w dobre kontakty.

Zdaniem Ryszarda Lasoty jednym z głównych problemów show był fakt, że niektórzy uczestnicy mieli „parcie na szkło” przez co robili się wobec siebie bardzo zawistni, tylko po to, aby zainteresować sobą widzów programu.

Na końcu rozmowy Ryszard stwierdził, że jeśli otrzymałby kolejną propozycję udziału w „Sanatorium miłości” to mógłby się zgodzić, jednak wcześniej musiałby poznać resztę uczestników.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA