Afera większa niż Watergate? „Kampania wyborcza Trumpa była szpiegowana”. Prokurator generalny William Barr zeznaje w Senacie

Donald Trump. Foto: PAP/DPA
Donald Trump. Foto: PAP/DPA
REKLAMA

Szef Departamentu Sprawiedliwości zeznając w Senacie potwierdził, iż służby szpiegowały kampanię wyborczą Donalda Trumpa. Departament będzie sprawdzał, czy było to uzasadnione i skąd wzięły się „dowody” na współpracę Trumpa z Rosjanami.

Donald Trump był wyśmiewany przez Demokratów i media, kiedy twierdził, że w jego sztabie wyborczym są zainstalowane podsłuchy i jego kampania jest szpiegowana. Bez zapowiedzi wyprowadził nawet swój sztab z wieżowca „Trump Tower” do New Jersey.

REKLAMA

Potem jednak doniesienia o tym zostały potwierdzone, a teraz ostatecznie zrobił to zeznając w Senacie Prokurator Generalny i szef Departamentu Sprawiedliwości William Barr.

Myślę, że szpiegowanie (kampanii wyborczej – przyp. red) pojawiło się – powiedział Barr. Według niego teraz trzeba tylko sprawdzić, czy było to w jakikolwiek sposób uzasadnione.

FBI podsłuchiwało m.in Paula Manaforta, który przez kilka miesięcy był szefem kampanii Trumpa. Specjalny sąd – FISA wydał na to zgodę na podstawie dostarczonych przez FBI materiałów mających świadczyć o tym, że Trump i jego otoczenie współpracują z Rosjanami, by wygrać wybory prezydenckie.

Miesiąc temu zakończyło się trwające blisko dwa lata śledztwo w tej sprawie prokuratora specjalnego Muellera. Nie znalazł on jednak żadnych dowodów na ową domniemaną współpracę. „Dowody” na podstawie, których oskarżano Trumpa dostarczył Steele, były agent brytyjskich służb MI5. Okazało się jednak, że zamówili je i zapłacili za nie Demokraci i Clinton. Tym niemniej FBI prowadziło w sprawie dochodzenie i „szpiegowało” kampanię. Po wyborach przejął je prokurator specjalny Mueller.

Teraz Departament Sprawiedliwości będzie sprawdzał, czy legalne było założenie podsłuchów na podstawie spreparowanych i fałszywych dowodów. Będzie sprawdzona, czy sąd FISA miał wiedzę na temat ich pochodzenia. Były szef FBI Comey mówił już, że materiały dostarczone sądowi nie były wcześniej weryfikowane przez jego Biuro.

Nie ma wątpliwości, iż po oczyszczeniu z podejrzeń o współpracę z Rosjanami, Trump będzie chciał sprawdzić legalność całego śledztwa, które było przeciwko niemu prowadzone. Wielokrotnie nazywał je „polowaniem na czarownice” Cała strategia Demokratów walki z Trumpem oparta była na oskarżeniach o współpracę z Kremlem.

Barr stwierdił, że w ciągu najdalej dwóch miesięcy będzie gotowy raport Departamentu Sprawiedliwości dotyczący legalności śledztwa i podsłuchów, a także tego skąd wzięły się „dowody” na współpracę Trumpa z Rosjanami. Prawdopodobnie sprawdzane też będzie skąd brały się tak liczne przecieki do mediów ze śledztw FBI i Muellera. Służyły one jako narzędzie do prowadzenia walki propagandowej z Trumpem.

REKLAMA