Merkel oddała na wystawę obrazy zagorzałego niemieckiego nazisty, zaliczanego do twórców „sztuki zdegenerowanej”. „Nie chce ich już z powrotem”

Angela Merkel. / foto: Twitter
Angela Merkel. / foto: Twitter
REKLAMA

Już za kilka dni w Berlinie odbędzie się otwarcie ekspozycji dzieł Emila Noldego – niemieckiego malarza i grafika oraz zagorzałego nazisty. Angela Merkel postanowiła przy tej okazji pozbyć się jego obrazów ze swojego gabinetu.

Z gabinetu niemieckiej kanclerz zniknęły dwa obrazy Noldego. – To dowód, jak bardzo dyskusja wokół antysemityzmu, narodowego socjalizmu, wartości i wyobrażeń moralnych artystów porusza nasze społeczeństwo — stwierdził dyrektor Fundacji Noldego w Seebuell, Christian Ring.

REKLAMA

Mimo że ten przedstawiciel niemieckiego ekspresjonizmu został zaliczony w 1937 roku przez hitlerowskie władze do grona twórców „sztuki zdegenerowanej”, to jednocześnie był członkiem NSDAP, a co się z tym łączy, również antysemitą i rasistą. Do końca pozostał zwolennikiem nazizmu. „Emil Nolde – niemiecka legenda. Artysta w czasach narodowego socjalizmu“, która rozpocznie się w Berlinie 12 kwietnia i potrwa do 15 września ma opowiadać właśnie o tym.

Tymczasem Angela Merkel postanowiła pozbyć się z gabinetu dzieł kontrowersyjnego artysty. Na wystawie będzie można zobaczyć „Brecher” z 1936 roku, obraz przedstawiający falę morską oraz „Kwiatowy ogród” z 1915 roku, które wcześniej wisiały u niemieckiej kanclerz. Ten drugi był został wypożyczony od fundacji Pruskie Dziedzictwo Kulturowe. Merkel stwierdziła, że nie chce tych obrazów z powrotem. – Nolde to nie tylko niemiecka historia sztuki, ale i niemiecka historia par excellence – ocenił Ring.

Nolde zabiegał o względy nazistów, nie rozumiejąc, że jego styl kompletnie nie odpowiadał temu, czego Hitler oczekiwał od nowej niemieckiej sztuki – dodał ekspert.

Jak mówił, Fundacja Noldego w Seebüll przez prawie sześćdziesiąt lat „kształtowała wizerunek” artysty, roszcząc sobie prawo do interpretacji i reglamentując dostęp do archiwów. Zdaniem Ringa, brakowało więc obszernego i zróżnicowanego obrazu Noldego.

W archiwum w Seebüll znajduje się mnóstwo materiałów. Od 2016 roku pojawił się tam pracownik, którego zadaniem jest skatalogizowanie ok. 25-30 tys. dokumentów – listów, wspomnień, notatek. – Kiedy Nolde umarł, były to kosze pełne listów – mówił Ring.
Jak podkreślał ekspert, mitem jest rzekome odwrócenie się Noldego od narodowego socjalizmu.

Pokażemy prace, które powstały za czasów Trzeciej Rzeszy, a z drugiej strony dokumenty, które wskazują na polityczną postawę Noldego – zapowiedział Ring. – Każdy musi to sam przeanalizować i ocenić. Nie wskazujemy kierunku interpretacji – mówił.
Jest to równoznaczne z pozostawieniem oceny moralnej każdemu odwiedzającemu wystawę, ale nie tylko. – Również Urząd Kanclerski będzie musiał znaleźć dla siebie pozycję odnośnie wymagań stawianych sztuce, która wisi w Urzędzie Kanclerskim – podsumował Ring.

Źródło: dw.com

REKLAMA